lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu hip-hop – gruby mielzky

Loading...

[zwrotka 1]
był ze mną odkąd dostałem pierwszy cypress
niejeden w walce potknął się, by do dziś nie wstać
boisko spija krew, ludzie znają prawdę
matka przytula mnie i prosi bym z tym gównem przestał
był ze mną, wtedy stałem na boiku w zimie
jeśli nie jesteś mną nie rozumiesz tych słów
stary odcinał linę z synem, łzy spłynęły na skrzynię
miałeś wszystko straciłeś, serce pokrył nam chłód
był ze mną zawsze gdzieś na głośnikach jak boot camp cl!ck
mic, kabina, pieprzony konfesjonał
co wieczór żegnam świat, nie wiem czy powitam świt
tłumię krzyk, który co noc mówi mi, że to już pora
był ze mną ciągle, wsadziłem dupę w wagon
mała drużyna, wielki plan, jestem już blisko
stand up gdańsku, włocławku, warszawo
ja odnajdę kurwy, które ukradły hip-hop

[refren] (x2)
(kurwy, co ukradły hip-hop odnajdę)
ty nie zasłaniaj uszu kiedy prosisz się o prawdę
rap łamie mi serce, ludzie łamią mi serce
i nie widzę nic więcej kiedy patrzę

[zwrotka 2]
był ze mną odkąd na mieście ruszył bombing
na mordzie pierwsze plomby, efekt szczeniackich bitew
ćwiczenie liter, które do dziś zdobią tu pociągi
żołnierz bez broni, jego pasja jego całym życiem
był ze mną wtedy, ja lekko ponad dychę
nie licząc konsekwencji słuchałem tylko reszty
gdy kilka tamtych twarzy spotkało się z chodnikiem
muzyka na plan pierwszy, to pierdolony mielzky
był ze mną zawsze gdzieś na głośnikach de la soul
moi ludzie gdzie jesteście, kto z was mi poda dłoń
gdzie oni wszyscy są jak słońce zmieniam w deszcz
i spierdala jeden z drugim, byłem jestem, nadal będę
był ze mną ciągle, dziś mówią, że jest martwy
ciężko nie przyznać racji, choć kocham go jak nigdy
sklejam podarte kartki, nie zwiewam z pola walki
kurwy zniszczyły hip-hop, zniszczę ich co do ksywki

[refren] (x2)

[zwrotka 3]
był ze mną odkąd melle mel ruszył ludzi tuzin
zajawki w sercu, gra czystych okolic
każdy się woził przy nich, by mieć gadkę dla niuni
wciąż mam miłość do ulic tak jak miłość dla polic
był ze mną wtedy, gdy pierwszy raz płakałem
gdy czułem szczęście, by stracić je na zawsze
gdy planowałem każdy zew wspólnych marzeń
trzymałaś mój świat w dłoni, puściłaś – ja upadłem
częściej samotny, częściej samotny z wódką
ludzie się odsunęli, byli głusi na krzyk
w moment zwątpiłem we wszystko i nie jest mi z tym sm-tno
tak jak zwątpiłem w hip-hop, który pożarły psy
dzisiaj jest z tobą twój ukochany hip-hop
skurwieli banda, nie ma miejsca dla wszystkich
wytracił magazynek na tych, którzy to niszczą
wytracił magazynki trzy na te chujowe ksywki
dzisiaj jest z tobą twój hip-hop – pan i zbawca
wypełniasz cudzą kieszeń kupując słabe ścierwo
oni kupują ścierwo, a ty im kurwo klaskasz
nie wiem czy się śmiać, płakać czy spuścić wpierdol
dzisiaj jest z tobą twój rap, gdy czuje kaskę
ten kto sprzedaje prawdę wychodzi gryząc piach
tych co ukradli hip-hop dopadnę i sprawię
że poczują ten ból, który ja czuję tu od lat

[refren] (x2)

[tekst – rap g*nius polska]

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...