a2 - 0bi3kt lyrics
[zwrotka 1: mxjstter]
zamknęli mnie w szafie jakbym stwarzał zagrożenie
w końcu oni mieli rację jestem jak dzikie stworzenie
ona krzyczy całą noc, nie potrzebuje pomocy
dałem upust jej emocjom, tak się moje życie toczy
od niedzieli do niedzieli cały czas
bar za barem za nim stoi jeden z nas
hamuj gadkę ziomek no bo będzie kwas
taki z ciebie figo f*go, później będziesz kopał las
48 71 umiesz liczyć licz na siebie
siedzisz grzecznie na kwadracie no i czekasz na dzielenie
0 kurеw 3 ziomali mamy kurwa na 0bi3kt*cie
w głowie tego niе policzysz bo za trudne to pojęcie
jest chyba czas najwyższy
ziomek eksponuje blizny
pół wrocławia już poznało me piosenki
a2 to nie autostrada tylko miejsce na koncerty
m*m*m*m*m*m*m*mxjstter
[zwrotka 2: fifa]
zza baru wyglądasz jak leszcz
a ta dupa wygląda jak beyonce
wydam ci przecież wiesz
chwila muszę twój banknot rozwinąć
lubię się pieścić ale nie z rapem a ździrą
łapie za wora, chce tetrahydrokannabinol
klepie na starcie, za obitą dupę dostałaby medal
za ładną buźkę chce dostać mój pasek
tanio skóry nie sprzedam
cierpku się zjebał (привет)
że śmierdzi chłopakom prius
mówię mu: “что?,я не знаю этот диалект” (сука)
zapraszam na festyn, chamy chcą podęsić
nie spotkasz nas w klubie chyba, że chcemy poketrzyć
nie dostrzeżesz w tłumie bo nie stoję w stadzie węży
twój koleżka padalec, a twa żmija chce się pieprzyć (o)
od niedzieli do niedzieli cały czas
bar za barem widzę jak wydajesz hajs
hamuj typie gadkę no bo będzie kwas
taki z ciebie figo f*go zaraz będziesz kopał las
(joł)
[zwrotka 3: masior]
zacząłem nawijać, żeby uciec od używek
miałem dość patrzenia na blizny od wszywek
nałożyli wyrok, ponoć byłem zagrożeniem
prokurator się okazał tylko zwykłym cwelem
muszę się nawrócić i jakoś zejść na ziemie
ale co mam zrobić jak ćpuny mają ciśnienie (masz coś?)
ćpają ten towar, z domu wynoszą fanty
w mieście zarabiają dilerzy i lombardy
pakowana cegła, a to wcale nie budowa
uważaj młody bo mi się już powinęła noga
każdy taki wyszczekany sięga mi do pasa
twój ziomek jakiś trzeźwy ale ciągnie go do pasa
od niedzieli do niedzieli cały czas
bar za barem, samarami gonie hajs
bierz ten siuwaks, tylko kurwo najpierw płać
byłeś taki cwany, zaraz będziesz kopał las
Random Song Lyrics :
- sad swain - niklasdaniell lyrics
- belladonna of sadness - nick cause lyrics
- starlacing - aliber lyrics
- carrada de puta - wesley safadão lyrics
- goodmornin - adamn killa lyrics
- sina - mariza lyrics
- minha história escrita pelo céu - joão gabriel rodrigues lyrics
- roseland baby - adamn killa lyrics
- trust - lil baby lyrics
- tudo que tem fôlego - quarteto flg lyrics