lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

kidnaping - gieber lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
zwalniamy, drzwi się otwierają, łapię go za szyję
na niej ma figaro, złoty klient, czuję * pachnie kasą
z tyłu w samochodzie, kosę pod brodę
przed okiem zapalniczka, ogień * koniec zabawy na dobre
nieświadomi starzy, dostali telefon z żądaniami
szokowani * to parzy, jak rozgrzany palnik
może to urojenie, gieber a.k.a. patrick bateman
uprowadzenie może jest tylko projektem
okup na wysoką kwotę, dłonie na głowę
tu rozmowa z bogiem nie pomoże, wypij tą wodę
ma swoje cele niczym zwierzę, może skończy jak topielec
skacze ciśnienie, podziemie jest więzieniem
brudna piwnica, prawie jak świątynia fritza
przypał * rodzina nie daje śladu życia
głodzony dzieciak, jak ściera chce pocieszenia
cena uwolnienia * majątek jubilera, teraz!

[refren x2]
kid*na*ping
gdzie są teraz twoi starzy? mają obawy?
teraz zobaczysz ile jesteś warty
zgrabnie przekalkulowany w dolary

[zwrotka 2]
sfabrykowane foty zniszczonego ciała * flagellacja
jak aria * krzyki na taśmach * milczy komisariat
przyszłość ma czarne barwy, starzy bez reakcji
jak fakir, jebać rany * dla nich liczą się karaty
mamy problem, wyrodny ojciec kocha forsę
nie martwi się potomstwem, jest kurwa gnojem
pora na odwiedziny, w same urodziny gnidy
od chwili propozycji skurwiel może być nieżywy
nie myl z haraczem, 3 dni na zapłatę * ma gwarancje
że coś się stanie, po tym czasie, pocięty w wannie
rozmyśla świnia, osobista wizja końca życia
gubi się w myślach, szuka krzyża, niczym zakonnica
to jak the candy sn*tchers * słabe porwanie
w planie było inne rozwiązanie * kończyło się hajsem
głodzony dzieciak, jak ściera chce pocieszenia
cena uwolnienia * majątek jubilera, teraz!
[refren x2]
kid*na*ping
gdzie są teraz twoi starzy? mają obawy?
teraz zobaczysz ile jesteś warty
zgrabnie przekalkulowany w dolary

[zwrotka 3]
dzień po terminie, składamy wizytę, sztylet ma misje
jest najemnikiem, ma zabrać daninę
gorąca krew, test psychiki, jak atakujący pies
uśmiecha się śmierć * to jest złe jak dzikus jake
drewniany knebel w gębie, związane ręce
piękne poparzenie, jak znakowanie bydła prętem
wije się jak larwa, istotna sprawa
cierpienie gada, sprawia, że zapominam o karatach
krzyk skurwysyna przecina powietrze * niknie cisza
jego ryj wygląda niczym prześwietlona klisza
głową walenie o ścianę, jak scena w teatrze
krwawe fragmenty czaszki na dywanie, kojarz z kolażem
jak stado wygłodniałych harpii, zwłoki ofiary jak skalpy
krwią ojebane ściany
zabity dzieciak jak ściera, od poderżnięcia
do przetrwonienia * majątek jubilera, teraz!

[refren x2]
kid*na*ping
gdzie są teraz twoi starzy? mają obawy?
teraz zobaczysz ile jesteś warty
zgrabnie przekalkulowany w dolary

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...