
mój przyjaciel, biegacz - gimpson lyrics
[zwrotka 1: kolega ignacy, gimpson]
z aktualną masą to mogę poręczyć
przebiegniesz sto metrów i się, kurwa, zmęczysz
bo biegi w terenie to moja zaprawa
więcej już nie będę dawał na kebaba
no chodź (no chodź) na kebaba
ja już zjadłem trzy, tak zaczyna się zabawa (am, am, am)
jeszcze energola, łyk, dopaminka wjeżdża
jestem w sobie w kurwę silny, bo podbiłem teścia
nie omieszkam domniemać, że te wszystkie ścieki
trzymasz, głupi głupku, w kasetce na leki (hahahaha)
więc powiem ci bez beki, że wykończysz wątrobę
odłóż tę strzyk*wkę i dzwoń po pogotowie
dbam o swoje zdrowie, dziękuję ci szczerze
biegać to se może bilon na sp*cerze
ubiegnę cię, gościu, zabierz się do pracy
nie świruj biegacza, panie polewacy
alkohol mi dawno, mordo, wypadł z głowy
nie masz czasem sesji w sądzie rejonowym?
kiedyś polewałem, dziś to nic nie zmienia
ciebie znowu skaże sąd za pomówienia
[refren: kolega ignacy, gimpson]
biegnę zwiewnie, chętnie gnam
sięgnę ścięgnem kolejny jard
niedorzeczne jest, tomku, jak
te wredne brednie namiętnie pchasz
nie wiem, co cię boli non*stop
mięśnie pięknie same rosną
teściem zwiększę moc przyrostów
bo na cheatach gram cały czas
[zwrotka 2: gimspon, kolega ignacy]
mądraliński jesteś w necie, aż ci dupę liżą
lubisz trudne słówka? no to wypierdalaj chyżo
napędzony jestem tak, że aż cię biegiem minę
ty byś nie wstał, pizdo, z łóżka, gdyby nie medikinet
mordo, myślisz, że niby masz rodzinę?
a to do mnie mówisz: “tato”, no bo cię stworzyłem
ja tu jestem ojcem, mam rodzinne życie
a ty znowu obrażasz biedne kobiety w zgrzycie?
no to widzę, że ze śmiechu, kurwa, niezła sraka
zaraz pękniesz jak kondom staaa—
najważniejsza jest rodzina, to jest, durniu, proste
można mieć otwarty umysł, a nie związek
co poruchałem, to moje — kasia, asia, monia
tobie garmin mierzy tętno, jak se walisz konia
chciałeś newschool robić w polsce i se robić: “skrrrt”
a zostałeś zwykłym łakiem i wpierdalasz skyr
[refren: kolega ignacy, gimpson]
biegnę zwiewnie, chętnie gnam
sięgnę ścięgnem kolejny jard
niedorzeczne jest, tomku, jak
te wredne brednie namiętnie pchasz
nie wiem, co cię boli non*stop
mięśnie pięknie same rosną
teściem zwiększę moc przyrostów
bo na cheatach gram cały czas
[refren: kolega ignacy, gimpson]
biegnę zwiewnie, chętnie gnam
sięgnę ścięgnem kolejny jard
niedorzeczne jest, tomku, jak
te wredne brednie namiętnie pchasz
nie wiem, co cię boli non*stop
mięśnie pięknie same rosną
teściem zwiększę moc przyrostów
bo na cheatach gram cały czas
Random Song Lyrics :
- nothing to do with you - matumbi lyrics
- for free - foreveryourjune lyrics
- caule na twitch (clean) - lil careca lyrics
- planète sud - lamzo lyrics
- кружочек в телеграм (circle in telegram) - rarrihcool lyrics
- nie żyje na pokaz v2 - sheder & lister lyrics
- hark the herald angels sing - sagemont worship lyrics
- tánger - orovega lyrics
- everybody's home for christmas - lea heart lyrics
- smg - praćka kola zero - shameless money gang lyrics