czwarta część trylogii - khaman lyrics
[zwrotka 1]
idzie do kościoła dziewczyna
życie niezbyt ma wesołe, lecz to tylko perspektywa
dzisiaj się widziała z ojcem, wyjdzie za 3 lata
nawet nie chce myśleć o tym, że go mama z innym zdradza
on nic nie wie (ej), ona wie za dużo
nic ich już nie łączy razem, tylko geny
które przekazując jej się za nią modlił (ej)
ona raczej bywa dobra, ale wciąż się na nich złości
od poczęcia aż do śmierci musi cierpieć w niewinności (hej)
takie jest jej przekonanie
teraz się pojawia w bramie, ciągnie klamkę
no i wie, że na godzinę ten cały ból ustanie
dłonią robi znak na sobie, siada tam, gdzie miejsce wolne
i pojawia się w jej głowie myśl: “ja nigdy nie urodzę
nie chcę, żeby znów przeze mnie musiał cierpieć człowiek.”
te egoistyczne myśli (jakie?) nie obchodzą się z nią dobrze
i czy lepiej jej pobędzie, kiedy komuś o tym powie?
nie. ona tego nie chce
już nie ufa psychologom, wie, że zawsze będą w błędzie
dzisiaj odnajduje tylko w sobie terapeutę
powrót do rzeczywistości * czterdziesta minuta
kiedy ogłoszenia słucha, sm*tek ją ogarnia całą
chwilę pozostanie tutaj, wyjdzie wtem ostatnia
no bo myśli wciąż o sobie i innych mieszkańcach miasta
kiedy ciągnie znowu klamkę, myśli jeszcze w głowie ładne
jednak burzy się to w moment, kiedy lunął deszcz jak lament
kiedy burza ją zastała, ona nie zastygła cała
tylko zerwała się w moment i biegła już wpół zdyszana
myśli gonią w moment wszystkie jej emocje z wcześniej
teraz szkoda jest jej życia, które przedtem przeklinała
teraz błaga, obiecuje, ale nie wiem, co takiego
mało ważne, myśli zmieni w bełkot, kiedy w ciemność
pociągnięto ją
[zwrotka 2]
jedno pewne jest, że coś jej rękę wyciągnęło
i to nie pomocną dłoń, tylko coś, co później ścięło ją
z połowy życia drogi, choć nieodsunięty welon
w tych czasach tak robią często, ale ona w przeszłym żyła, ej
to jest osiemnasta zima, dwunasty miesiąc wytrzyma
za judasza maciej wszedł, niestety nie w tej rodzinie
i została sama ona, tak jak planowała, ale nie do końca
bo za miesiąc życie odda…
…gdy urodzi syna
odwróciła cała się od niej bliska rodzina
bo nikt nie uwierzył w słowa, ile razy im skłamała
prawda nie broni się sama, przynajmniej przez długie lata
i nie myśli dzisiaj o tym, jakie słała zażalenia
zapomniała słowa: “nie chcę, żeby żaden człowiek cierpiał.”
czyny jasno empatyczne egoistyczne chowają
ona stała jedna w świetle, jedna nieobjęta
chwałą społeczeństwa (biedna)
każdy po niej deptał, dusza czysta, lecz przeklęta
znana w mieście jako bękart
dzisiaj sama jedna błagać ma o wyzwolenie
wolna wola nic nie daje, kiedy życie to więzienie
ale przyjdzie dzień, uwolnią ją zniewalając
będzie najjaśniejszą gwiazdą, gdzie każda świeci tak samo
tak nie miało być, ale ktoś miał inne plany, więc czy każdy
na swej drodze będzie dobrze prowadzony?
nie wiem. tak jak nie wie tego świat
przenosimy się w historii, nie ma osiemnastu lat
już ta dziewczyna nasza, bo zniknęła z tego świata
chociaż nie żyła za długo, co przeżyła * opisała
twierdzi, że nie straszne dla niej nic, bo tutaj przeżyła piekło
i nienawidziła ludzi, ze sobą zabiła dziecko
imię jego bez czterdzieści będzie cztery
tak jak czwarta część trylogii, której artyści nie chcieli
Random Song Lyrics :
- on the low - bun b lyrics
- keep on - desemaj lyrics
- legacy - lo key lyrics
- my tigress - hunloyal lyrics
- mama loves it - raffi lyrics
- 망가진것들 (the broken one) - qm (kor) lyrics
- amplifier (doug weier remix) - manafest lyrics
- anđeo - marko radeta lyrics
- soft spot - fredo bang lyrics
- negative space - grandmaster (austin, tx) lyrics