
trueschool - ladislao lyrics
[intro]
ekhem, ekhem
witam wszystkim
wladek, hehe
[verse 1]
dzień dobry, cześć
jestem władek, mało kto mnie kojarzy
w stylu kękę będę braggę nawijać ósemkami
ale tylko przez pierwsze cztery wersy, stary
zrywam z rytmicznymi ograniczeniami
na rozpęd zacznę nawijać triolami
żebyście mi tutaj nie pozasypiali
być może jestem głupim idealistą
wierząc, że jeszcze do łask powróci stary, dobry hip*hop
w którym za sprawą elokwentnych, lirycznych pocisków
będziemy do piachu posyłać jebanych hedonistów
co chcieliby wysoko śpiewać melodie jak stevie wondеr
tymczasem cieniutko piszczą jakby nie miеli jąder
rapowa sukcesja w rękach drillowych bananów
budzi wstyd wynikający z faktu, że się słucha rapu, więc
[chorus 1]
jeśli jesteś fanem trueschoolu stań za mną murem
nie poddawaj się – podnieś ręce w górę
jak za dawnych czasów zasłoń głowę kapturem
i tak jak ja rób swoje nie bacząc na koniunkturę
ladislao – już się państwu przedstawiam:
jestem połączeniem lilaka, peceta, cygana
a także dwóch leśnych ptaków co hulają po nocy
że co? jestem bezkompromisowy
[verse 2]
świeżości powiew na sm*tnej jak pizda scenie
pojawia się równie często co prawda w tvn*ie
na kogo się o to pultać? prawdę mówiąc nie wiem
– wyniki sprzedaży i liczby mówią same za siebie
ludzie, lubicie trwać w obłudzie;
za ochłapy wdzięczni jak wiejski pies z łańcuchem przy budzie
dymają was metodami, których nie ma w kamasutrze
lecz jak chcecie szukać winnych to winniście szukać w l*strze
żaden polityk nie trafi do kryminału
jak dopuszcza się wszystkiego za zgodą elektoratu
żadne prawo, żadna sprawiedliwość nie będzie triumfować
tak długo jak nie zaczniemy rozliczać własnego grona
– to samo się tyczy rapu. jeśli masz łeb na karku
zweryfikuj po dziesięciokroć czego słuchasz, chłopaku;
i niezwłocznie wszystkich łaków wypierdol do śmieci
– gównorapu nie powinno się słuchać nawet dla beki
[chorus 2]
jeśli jesteś fanem trueschoolu stań za mną murem
nie poddawaj się – podnieś ręce w górę
jak za dawnych czasów zasłoń głowę kapturem
i tak jak ja rób swoje nie bacząc na koniunkturę
ladislao – już się państwu przedstawiam:
jestem połączeniem lilaka, peceta, cygana
a także dwóch leśnych ptaków co hulają po nocy
że co? jestem bezkompromisowy
[verse 3]
bądź co bądź przyznam – jestem wybredny;
najbardziej lubię hip*hop w którym są same konkrety;
w którym nie brakuje skreczy i w którym technika rapu
choć jest ważna nie jest ważniejsza od treści i przekazu
w erze deficytu sam robię go na przekór
wbrew trendom kreowanym przez rapsy głównego ścieku
które w formie przypominają żarcie z mcdonalda
co wpierdalasz je jak świnia, później jak świnia wyglądasz, tak
nic nie zastąpi prawilnego schaboszczaka;
wyjebane co w tej sprawie do powiedzenie ma szmata
która arlekinem będąc wyciąga ręce po berło
dowodząc tym samym, że zielona jest nie tylko z zewnątrz
waszą tolerancję sprawdzę, wciąż mając na uwadze
że na zlewaczałej rap*scenie znajdzie się miejsce dla mnie
i sprawię, że na polskiej, hip*hopowej mapie
morąg nie będzie kojarzył się tylko ze szpakiem
[quote]
* chodzi ci o coś?
* jak ty wyglądasz? co ty na siebie założyłeś?
* to jest sweter
* ale jak on wygląda?
* dość pierdolenia, robota czeka
[scratch]
ręce do góry i zapraszam pod scenę
bo u mnie to środki uświęcają cele
zrobili z mojej kultury jebany lunapark
każdy piszczy jakby se przeszczepił jaja od komara
ja pierdolę, co on mówi? pierdoli jeden z drugim, ta
pierdoli tak, że sam powoli się w tym gubi
byle rym dla rymu * ilu takich skurwysynów?
raperzy nie mają na siebie pomysłu
jedni robią głupoty, a my robimy trueschool
[outro]
o… ladislao, dj pinczer
2024 * studio akustika
ok zoomer… h*ll yeah!
Random Song Lyrics :
- don't remind me - the harden trio lyrics
- diversi - shiva lyrics
- sam (prod. aevumm) - rice flerf lyrics
- 47: morto che parla - gfor lyrics
- twas a turd storm - cumlord lyrics
- lean - intangible lyrics
- it’s not all (weird and wonderful) - cosmos says hello lyrics
- if i died would anyone care? - ericteehee lyrics
- yesterday - jerry inman lyrics
- oceans apart - zom-b (swe) lyrics