
mentalne bhp - makspe lyrics
nie wiem co lepsze
wdychać czyste powietrze
czy dusić się szczęściem?
prozie serwować wiersze?
zamilknąć wreszcie, czy na świata podeście
przekazywać energię * pobudzać serce?
nie wstaję wcześnie, nocą błądzę po mieście
z panną jedząc czereśnie, wypełniam powierzchnie
wspominam o “wtedy”, ona zdradza “co będzie”…
jeszcze jej nie rozumiem, za to częstuję ją skrętem
mógłbym się burzyć, upaść, sobie nie służyć
znaleźć się w próżni * zgubić i różnić
mógłbym tak bardzo, ślepy minąć się w furii
być nieczuły w chuj i do życia trudny!
mógłbym wciąż kurwić, bo mam charakter trudny
później przepraszać sm*tny, ale koniec już kłótni
wiem, jestem tym butnym, choć całkiem rozumny
zimnym jak zeszły luty i zazwyczaj skuty…
mógłbym się burzyć, upaść, sobie nie służyć
znaleźć się w próżni * zgubić i różnić
mógłbym tak bardzo, ślepy minąć się w furii
być nieczuły w chuj i do życia trudny!
wiesz o co walczę zawzięcie?
pamiętaj, namawiać nie chcę *
hippie podejście, naiwne frekwencje
gdy je bierzesz za bezcen *
życie jest piękne, czujesz się pewien
czego chcieć więcej?
nie chcę też cierpieć
nie mam na imię werter
sm*tek równam z przegięciem *
na stres mam alergię!
wyłączam bezustanne myślenie
bo się wykończę później lub prędzej
może surowy jestem – ale! *
dla siebie najczęściej
więc odbij na wstępie
jak masz mieć pretensje
bo przywitam cię z uśmiechem
choć nie wiem co później będzie…
bonna fide, każdy dla mnie jak tabula rasa *
masz jedną szansę i to nie tak, że ja się nie muszę starać…
mógłbym się burzyć, upaść, sobie nie służyć
znaleźć się w próżni * zgubić i różnić
mógłbym tak bardzo, ślepy minąć się w furii
być nieczuły w chuj i do życia trudny!
a tu taki zonk, najmilsi:
pykło w czas najwyższy!
bliźnim dziękuje z sił wszystkich
cieszmy się sobą najbliżsi!
przejrzałem na oczy, boże
kto dla mnie szczerze chce dobrze
kupuje mnie w każdym wzorze
odbierał w każdej pogodzie
mógłbym się burzyć, upaść, sobie nie służyć
znaleźć się w próżni * zgubić i różnić
mógłbym tak bardzo, ślepy minąć się w furii
być nieczuły w chuj i do życia trudny!
wszystko w jedną chwilę
stało się zawiłe i choć bardzo się siliłem
to dostałem wilczy bilet
tak do życia się kwapiłem
ruchy zostawiłem na mieliźnie
serce zamroziłem, patrząc co mi z tego przyjdzie…
przyszedł lipiec no i odpuściłem krzywdę
wybaczyłem! teraz na oczy już widzę
serce znowu bije
kiedyś dla kogoś odżyje, dam mu chwilę
bo nie sztuką jest się wiązać
kiedy w środku masz mogiłę, tyle. the end
Random Song Lyrics :
- para de indireta - mc warley mineiro lyrics
- suicide pact - chauncey666 lyrics
- stranger - crim lyrics
- the lord, th'almighty monarch, spake - joseph haydn lyrics
- no one tells you no when you're beautiful - zolita lyrics
- suburban gangster - tetsumia lyrics
- kesä on kreisi - lidl stingy lyrics
- i am brave - snow white in the dark lyrics
- ajaly - abduh lyrics
- à tous les coups - alphonse lyrics