
pod wodą krzyk - pih lyrics
[intro]
wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć
niezależnie od pory…
ale dzisiaj obiecaj mi jedno, tylko jedno
my nigdy się nie poddajemy
[zwrotka 1]
dziś wszystkie listy pożegnalne podarte
skończ wspominać dzieciństwo, tą mydlaną bańkę
życie mówi ci – w połowie drogi cię nie wysadzę
schowaj wizytówki firm od przeprowadzek
znów do domu wróciłeś pijany
pięści zostawiły krwawe ślady, szorujesz ściany
każdy dzień jak od kalki, jesteś jak ta w dłoni gąbka
z życia wycofany, obłędem przesiąkasz
nawiedzają cię demony
przyglądasz się wewnętrznej stronie swojej dłoni
kto w jakim momencie los twój tak spierdolił
bo w sumie jesteś tu tylko klozetowym
mój bracie w niedoli
złapany, jak pieprzona stonka w słoik
to koncert ślepców, nie chcesz być w tym chórze
wąchać gówno, wszystkim mówić że to róże
odpowiadasz – jakoś idzie
rzuciłeś palenie – znów tylko na tydzień
ciśnieniomierz mierzy skaczący puls
byle nie skończyć na ławce, w parku, jak lump
to portret naszych czasów, a czasy są ch0r-
pamiętaj! kręgosłup utrzymuje głowę
wystawiasz palec na wiatr, choć sam wiesz, że nie warto
w tym kole fortuny kręcisz tylko tarczą
[refren]
niesiesz ten krzyż, sam jesteś z tym
ej, co za syf, nie masz już sił
na fale rzucony w butelce list
i nie czujesz już nic
nie wierzysz w nic
zupełnie nic
na fale rzucony w butelce list
to tylko pod wodą krzyk
[zwrotka 2]
pamiętam was razem, nierozłączni, całość
fantomowy ból, to wszystko co ci zostało
wiem, że się starałeś, miałeś sporo do ukrycia
i wróciły stare sprawy, te z pierwszego życia
miałeś rację, że będzie ciężkostrawna
prawda, schowana gdzieś głęboko w fałdach
miłość polem walki, dom — lazaret, pełen żalu
dostałeś od niej w twarz, poczułeś posmak metalu
wziąć cię miała, bez znaków zapytania
później – po co wróciłeś? stamtąd, jak łazarz
teraz oglądasz ją z innym typem
cisza dłuższa, niż całe, wasze wspólne życie
brak ciepła drugiego człowieka
upatrzona w suficie belka
ty! skacowana, zapuszczona morda
nawet o tym nie myśl, wiem, że się nie poddasz
[refren]
[zwrotka 3]
fałszywy przyjaciel to oksymoron, co drugi szuja
kawał kurwy, reszta chuja
labirynt iluzji, węszą za tobą hieny
skundlone na forsę, z nosem przy ziemi
fakt ten świat jest mięsożerny
kolejny dzień rzuca cię twarzą do gleby
śpiew łabędzi, krzywa rosnąca
tu wilk w przebraniu owcy, w przebraniu wilka owca
pomyśl ile było tych słabych akcji
na ich twarze patrzysz, nic nie ukryją maski
jeden z drugim, niech ich… żesz ich mać
zaciągnąłeś dług – to go spłać
to, co mamy na talerzu – tym jesteśmy
ty kubki smakowe wystawiłeś już na śmietnik
rzadko się uśmiechasz, nie, nie od przybytku
oszczędny w uczuciach, wstydzisz się ubytków
[refren]
Random Song Lyrics :
- takah 3 hari - pamelia david lyrics
- halomut - חלומות - hillel ben shachar - הילל בן שחר lyrics
- nie mów mi - white 2115 lyrics
- waterman - userx, matt maeson & rozwell lyrics
- big sur - forester lyrics
- the reason - manage ft. possessed of rhyme asylum lyrics
- rule 173 - the northway lyrics
- be my muse - aaron taylor lyrics
- pretty bitch - yunk vino lyrics
- alone - q lyrics