sztuka młodej duszy - pluto (pol), pejdżer, bednar, węglo & dziki bpm lyrics
[tekst piosenki “sztuka młodej duszy”]
[zwrotka 1: dziki]
jestem jak wampir, wciąż młodością się jaram
niepotrzebny mi potok z pizdy w spa i solara
lecą lata, gra gitara, robię swoje, wciąż się staram
by to był piękny sen, choć lubuję się w koszmarach
i opada kopara wszystkim niedowiarkom
masz tu dziką duszę, której naturą jest hardkor
życie jest walką — „padłeś? powstań!” — dobrze znam to
pozdrówka nocnym markom i wszystkim ryzykantom
zawsze elegancko trzymaj fason i do przodu
stosuj to przez całe życie, czego nauczysz za młodu
nie bez powodu młodość to czas zbiorów i plonów
obyś nigdy nie był chwastem niepotrzebnym nikomu
od narodzin aż do zgonu droga często bywa kręta
sztuka młodej duszy — to uważać na zakrętach
nigdy nie zwalniać tempa i nigdy nie pękać
być człowiekiem, a nie psem, zawsze gonić konfidenta
[zwrotka 2: pejdżer]
leci kolejny track z tego betonu buszu
weź skręć trochę suszu, wtеdy trafi lepiej do uszu
teraz siadaj druhu, niе pozostawiamy tu kurzu
nie brak nam luzu jakże lutym gościom w tym różu
widzę łobuzów, bogatych knurów, ludzi ociemnionych
umów tych junów z tych modnych klubów
w nas klimat ujebanych murów, nawijek na podwórzu
pizganie nie dla czarowania u dup śluzu
dużo trudu i tych głupot robionych z nudów
to nie magia jak voodoo — to klasyka — fubu
mamy cele, królu, mianowicie rap dla ludu
dla przybujanej wiary, a nie sztywnych garniturów
sześć rozumów, reprezentanci czterech dzielnic
to dolnopolski śmietnik, gdzie tłuką się butelki
modę zawijam w bletki, palę tumanów setki
dla takich brak ręki, zasilajcie popiołu resztki
[zwrotka 3: pluto]
chłopaki żyją tu z dala od twojego pseudo*rio
wychowani na południu walczymy sprejem i [?]
a ty, męska dziewczyno, dalej szczaj na swoje wyro
bo twój styl jest tyle warty jak wygrana z san marino
napierdalam jak rufijok, a jadu mam jak węże
znokautuję cię wersem, nie walę w mordę prętem
wciąż raczymy się skrętem, zachwyceni koncertem
i złamię damom serce, lecz nie jestem abstynentem
ej, pluto nie szepczę — ja daję w komitywie
a pedały parszywe cisnę jak kaczor „kaliber”
i też pędzę jak ty, ziom, po to, co się należy
marzenia się spełniają, tylko trzeba w nie uwierzyć
jak kompanierzy (jak kompanierzy) sam odczułem setki przeżyć
w krainie, gdzie pojeby wprowadziły dusze w niebyt
żyję iskrą nadziei, którą rozpaliłem w rapie
a ty dalej siedź kutasie z chujem w łapie na show*upie
[zwrotka 4: bednar]
od rana gra nam rap — to nasz pierdolony hardkor
znów wywołamy skandal, na pewno, a nie fiasko
to sztuka młodej duszy, głos naszego pokolenia
nie próbujcie nas zagłuszyć, bo wysoka będzie cena
siemasz, robię rap, pierdoli mnie wena
żaden ze mnie artysta, bliżej mi jest do dilera
ziomek, wyciągam jokera, żeby odbić się od zera
jeszcze trochę do lidera, wiem, że to się będzie zmieniać
rzeszów, nowy sącz teraz — ta kultura nie umiera
jebać profanację sztuki jak jebany jest bandera
kamera na co drugim kroku wali na pysk
a napis na murze głosi, by nie stawać za tym
bit mi łamie gnaty jak z maty typek k*maty
a ty na te raty rapy robić ciągle chcesz bez pasji
by zgarnąć jakieś hajsy, ja ci powiem jedną rzecz
że już kończy się twój mecz, człowiek — wypierdalaj precz, joł
[zwrotka 5: węglo]
czasem wydaje mi się wokół głucho i pusto
że nie mam nikogo oprócz żusto w studio
jestem jak chodzący boombox (boombox)
nieczystą duszą, chociaż żyję bardzo krótko
jako dzieciak czułem się jak morderca
dilerzy rozmawiali ze mną częściej niż księża
tak mnie wychowały sądeckie osiedla
żeby stworzyć coś pięknego z betonowego serca
traktuj to jak poezję w psychiatryku
jakby ktoś przyłożył ci glock, gdy siedzisz na kiblu
niespodziewanie — tak powstają nasze teksty
podczas domowych awantur, policyjnej agresji
przemawia przez nas duch święty brudnych ulic
(nowy) testament młodych ludzi, wena muzyki
kto włoży tyle serca w miejsca, gdzie nie ma serca
sztuka ulicy — podziemni artyści
[outro: pluto, pejdżer, bednar, węglo]
gdy wychowani na południu
w nas klimat ujebanych murów
kli— kli— klimat ujebanych murów
siemasz, robię rap
t— ta— t— tak mnie wychowały sądeckie osiedla
ja wciąż pędzę taranując słabych mc
ej, narka, płynę jak barka, zapraszam na rejs, wiesz
dookoła świata jaram się tym niczym skręt, bang, bang, bang, ba— bang
tam, gdzie miejski zgiełk (tam, gdzie miejski zgiełk, tam, gdzie miejski zgiełk)
Random Song Lyrics :
- problēmas moka - ginger mane lyrics
- samba saravah - radio edit - stacey kent lyrics
- genesis - aethere lyrics
- ich hate mit dir - olli banjo lyrics
- pangako sa’yo - lani misalucha lyrics
- untochable - scarface lyrics
- broken - kainiac lyrics
- while we're young - ocean is theory lyrics
- something different to say - etherfox lyrics
- resumen de los 90 - habana de primera lyrics