lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

plac trzech krzyży - taco hemingway lyrics

Loading...

[intro]
oh
ta
ej, oh

[zwrotka 1]
odzyskałem swoją bluzę, ale jakim kosztem?
wybiegłem z planu, i potem na dół za rozdrożem
na agrykoli chciałem stanąć pod latarni kloszem
miała się świecić, jak kiedy byłem małym chłopcem (ta, co jest?)
mój notes krwawi, a pióro było bronią palną
egzekucje pora zwieńczyć honorową salwą
próbowałem zbrodnie zamaskować nocą czarną
lecz nawet księżyc dziś na mnie gapił się z pogardą
w mieszkaniu wisi stary mandat, kiedyś to wyjaśnię
przybywa lat nam, życie chce śpiewać nowe baśnie (okej)
choć stare pieśni pamiętasz przecież wciąż wyraźnie (aha)
a ten, kto z nami nie wypije, niech pod stołem zaśnie (ta, ta, ta)
gdy w dno kieliszka zaglądamy w noce bez kochanek
grube dno jak okulary naszych przedszkolanek
mistrzowie powiatowi w wylewaniu łez do szklanek
nie sypiamy, zanim nie pojawi się poranek
bzyczą neony, reklamując sklepy całodobowe
apteki, monopole i zakłady pogrzebowe
więc proszę, powiedz — potraktuj to jak nocną spowiedź (aha)
gdzie się podział ten obiecujący młody człowiek? (gdzie on jest?)
chciałeś małżeńskie łoże, a nie łóżko polowe
pół litra wódy, bo żeś zgubił swoją drugą połowę (ta, okej)
dekadę temu — kogo? — taką tam rudą osobę
to stare czasy w ogóle, raczej na dłuższą rozmowę
no ale z bogiem
[refren]
mówimy: “z bogiem”, choć w tym mieście boga nie ma
wariacie, z bogiem
ostatnie spotkanie, ostatnia niedziela
no ale z bogiem
mówimy: “z bogiem”, choć w tym mieście boga nie ma
koleżko, z bogiem
nowa dekada, nowy film, nowa scena, było tak

[zwrotka 2]
próbowałem swoje fobie spowić gęstym dymem
wyszedłem z domu — skończyło się to rękoczynem
przyznam bez bicia, tamtej nocy się z butelką zżyłem
bez eufemizmów — proszę bardzo — się kurewsko spiłem (proszę bardzo)
i nieistotne, czy browarem, wódeczką, ginem
czy fancy drinkiem z pizzaiolo, czy karafką z winem (okej)
ważne, że w melancholię brnąłem, tak jak lars von trier (kto?)
bo rozjuszyło mnie coś, młodzi mówią na to “trigger” (woo)
nie szukam afer, nie słucham plotek, nie dzwonię na psy
gdy u sąsiada o jedenastej, znów stuka młotek
jak stanie w bramie, to nie wrzucam fotek
na 19115, choć mnie wkurwia chłopek
a i tak miasto ciągle mruczy, ja cię dziś wykończę
za wycieraczką każdej fury moje listy gończe (okej)
piekło pochłonie nas niedługo (ta), jak na ironię
na placu zbawiciela kościół ciągle jest w remoncie
więc gdy modlicie się, to trójca święta was nie słyszy
chce mi się krzyczeć, w warszawie nikt nie zaśnie w ciszy
historia sączy się, aż trójca w trumnie skończy
i wtedy zgoła mroczniej wybrzmi nazwa “plac trzech krzyży”
[refren]
mówimy: “z bogiem”, choć w tym mieście boga nie ma
wariacie, z bogiem
ostatnie spotkanie, ostatnia niedziela
no ale z bogiem
mówimy: “z bogiem”, choć w tym mieście boga nie ma
koleżko, z bogiem
nowa dekada, nowy film, nowa scena, było tak

[outro]
odzyskałem swoją bluzę, lecz czy było warto?
sam się w tym gubię, bo nie wiem już, co było prawdą
cała historia miała ledwie tydzień temu start
kiedy w lokalu znów znalazłem się pod ciemną gwiazdą

Random Song Lyrics :

Popular

Loading...