lirik lagu implozja – a.j.k.s.
ukrywam się we mgle, a nocami piszę swój manifest
o tym, że jest ciągle źle, a na poprawę już nie liczę
sam nie wiem czego chcę trudno zarządzać masą
gdy szaleństwo człowieczeństwo zżera, jeszcze zapłacą
najwyższą karę, ci co stworzyli tę poczwarę
ta zżera szczęście i nadzieje, zanim na stałe
stad odejdę, kabaret, zginie w ogniu, a w pale
wizje mordu, dasz wiarę? ten plan nie jest niewypałem
nie pytaj na czym ma polegać wybór oponentów
dobre firmy nie zdradzają nigdy swoich patentów
zarząd siedzi w moich myślach, nawet nie muszę się zgadzać
siedziba ,obłąkanie. filia, koszmar sąsiada
możesz sobie gadać i tak pierdolę psychoterapię
udawane zrozumienie a kieszenie jedzą papier
i ciągle na bakier , odkąd sobie przypominam
nie widziałem w l-strze więcej niż podłego skurwysyna
kiedyś jeszcze zależało mi by znaleźć w was oparcie
zło jak kleszcze powkręcało się w ciało i dziś na starcie
każdego dnia karcę, i tak bardzo gardzę
na wardze mam krew, słowem miażdżę jak walcem
pogrozisz mi palcem ? weź się nie kompromituj
przepraszam i dziękuję bo dostąpiłem zaszczytu
rozmowy z tobą , to jakbym chlał u świętej trójcy
patetyczne jak ten film o dominiku samobójcy
tutaj nikt nie ma willi, szofera i rodziców
co są zawsze przychylni ,nie kupuję tego kitu
miasto imputuję wściekłość prosto do tętnic
jest ciasno i duszno, możemy się pomęczyć
żeby stworzyć swój klan wiem może jestem chory
ale mam świetny plan, ciemny jak długie wieczory
wypędzimy te koszmary i zemścimy się na nich
nasz hymn zostanie zagrany na dźwiękach z podrzynanych krtani
rewolucyjny wrzask suchych z nienawiści gardeł
prostopadle na głowy miecz tak wkurwionych na was spadnie
przerobieni na demony, przez ten pojebany schemat
zależności międzyludzkich , cywilizacji już nie ma
tylko zgliszcza, a my lubimy żywić się popiołem
społeczeństwo wyniszcza, chcę odebrać co moje
mam głęboko gdzieś fakt, że stałem się chamem
spoko mały stres , jest tylko przejebane
bo napięcie ciągle wzrasta razem z temperaturą
najpierw chcieli nas ugłaskać i karmili pustą bzdurą
że mamy przyjaciól można na kogoś liczyć
otwarte klatki , bestie biegną spuszczone ze smyczy
żeby gryźć, zadawać ból, artyści strachu
popatrz może sam na siebie, powiedz mi nie widzisz znaków?
nie jesteś w niebie , ale zapomniałeś już jak płakać
co oglądasz się na innych? czas rozpętać koniec świata
lirik lagu lainnya :
- kumpulan lirik lagu jae williams › lirik lagu let it out – jae williams
- kumpulan lirik lagu pavol habera › lirik lagu láska, necestuj tým vlakom – pavol habera
- kumpulan lirik lagu milly pr › lirik lagu hoy – milly (pr)
- kumpulan lirik lagu aoa › lirik lagu my way – aoa
- kumpulan lirik lagu olga rajecka › lirik lagu es neesmu džeina fonda – olga rajecka
- kumpulan lirik lagu banda machos › lirik lagu las habas – banda machos
- kumpulan lirik lagu juwan rohan › lirik lagu hard 4 me – juwan rohan
- kumpulan lirik lagu undentified › lirik lagu rollin’ – un!dentified
- kumpulan lirik lagu orange blue › lirik lagu always on my mind – orange blue
- kumpulan lirik lagu salar shamas › lirik lagu mahnoor – salar shamas