lirik lagu słuchaj tego – bałagany na bani
[verse 1]
lubię kiedy wali werbel
jak stempel na poczcie
jak gbur z jednym zębem
babci rentę na poczcie
te moje pokrętne przenośnie
jak słuchasz tracków i mówisz ‘konkretne podgłośnię’
wolę odejść z niesmakiem
jeśli miałbym obejść się smakiem
lubię długie rozmowy o rapie
jeśli łapiesz, a wiem że łapiesz
lubię kosmos
koneksje między trackiem a trackiem
jak sampel staje się szlakiem na ekranach kompów
albo szlakiem do zaginionych wosków
pisak sunie po papierze, igła
sunie w rowku, lubię oldschool, uspokaja mnie po prostu
lubię szum autostrad lubię, jak też masz bałagan na bani a nie pustostan
lubię przekraczać granicę jak rio grande
chcesz mnie zmieniać nara, drzwi otwarte
zamiast tego:
[hook x2]
słuchaj tego słuchaj tego słuchaj tego słu-chaj te-go
non stop, non stop, non stop, non stop, non stop
[verse 2]
lubię obudzić się na kacu, posłuchać sobie rapu
gdy nikt nie mówi mi pracuj sram na tygodniowy zakurw
i za chuj nie dymam na dwór, bo to za duży zachód
z braku laku piję herbę jak ci co okupują zachód
brachu lubię wlepić wzrok w sufit czuć się głupi
nie dymać co chwila jak groupies, i śmiać się jak głupi
dziś żeby kiwnąć palcem, nie kiwnę nawet palcem
ból wbija mnie w ziemię jakbyś przejechał po mnie walcem
nawet jak muszę to nie walczę, mam w obronie tarczę
lubię dni gdy wstaję i to koniec,cancel
nie trzymam nic na siłę, przepuszczam każdą szansę
i tak jestem skazany na sukces, nie potrzebuję rady tak
akurat dam se król artur miał do obrony lancę
dla mnie to lanser, co do przyszłości to mam sen
jak martin luter. wyję ze szczęścia jak falset wysoko
nie rozkminiaj tego za bardzo, olej tą farsę spoko
po prostu
[hook x2]
słuchaj tego słuchaj tego słuchaj tego słu-chaj te-go
non stop, non stop, non stop, non stop, non stop
[verse 3]
lubię motyw gdy światła bledną
zagłębiam się w cieniu życia jak nate dogg
mistrzowski chillout w mieście grzesiuka
tu powietrze jest gęste a ja spokoju szukam
bo lubię gdy mam swoją dyńkę luźną
opróżnić skrzynkę, wróćić porą późną
siedzę w parku gdzieś na ławce
a myśli z głowy ulatują jak latawce
dziś nie zasnę, w nocy będzie hardcore
bo w ciągu dnia odpocznę, ale wiem że warto
nie spać tych kilku godzin, które dają wenę
mam kartkę długopis, haj, jakbym walił herę
odpływam, a słońce jest w zenicie
spotykam pietrasa walimy browar na streecie
zaraz wpada reszta bałaganów
polski rap z luzem prosto ze stanów
[hook x2]
tekst – roap g*nius polska
lirik lagu lainnya :
- kumpulan lirik lagu deadman artist › lirik lagu follow the night light – deadman (artist)
- kumpulan lirik lagu engenheiros do hawaii › lirik lagu chuva de containers – engenheiros do hawaii
- kumpulan lirik lagu bombargo › lirik lagu baby don’t lie – bombargo
- kumpulan lirik lagu 3 cards marley › lirik lagu teenage fantasy – 3 cards marley
- kumpulan lirik lagu caballeros de la quema › lirik lagu todos decimos nada – caballeros de la quema
- kumpulan lirik lagu randy rogers band › lirik lagu looking for you so long – randy rogers band
- kumpulan lirik lagu china › lirik lagu inside out – china
- kumpulan lirik lagu daniele silvestri › lirik lagu l’y10 bordeaux – daniele silvestri
- kumpulan lirik lagu sinclair › lirik lagu que justice soit faite ! – sinclair
- kumpulan lirik lagu eddie from ohio › lirik lagu observation – eddie from ohio