lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu craphead – diable

Loading...

[zwrotka 1]
wszystko czarne albo białe, jak szachownica, resztę pomiędzy dociskam butem
mam zostać, patrzeć jak nas czas rozlicza
postęp, postępik jaki ma skutek, potępić mogę zdrobnienia na słowa, to (?)
tak jak to co daje instagram, rzeczywistość w sny zmieniaj by się dowartościować
a ty to dalej tylko ty, żaden diament czy złoto to zakrawa o sarkazm
żadna obawa, bo zgarniać chcą wszyscy, ładne ciała, dźwięki sentymentów
miłość tak wielka, że się ledwo zmieści na jednym zdjęciu
szkoda, że jak je połączysz z pięciu czy tam sześciu
nie obchodzi mnie to wcale odkąd luźno mam na pakiet
choć nie jestem zapobiegawczy, jak typ co nie nosi czapki by ptak mu nie nasrał na daszek, mówi, że taki ma styl (yeah)
rzucam tekstylia to raczej żałobne, mówią nosi czarne, bo może i może wygrać
choć ma siebie za wzorzec i zwykle mało nie może nie stronie od niczego to kurwa z ziomami na winklach
mario beat dał, taki co łamie kolana, to moja (?) , jak w niedziele kacyk od rana
dziele dni na studia, prace i rapik, bo nadal wiem, że po latach mogę rozpierdalać
a dookoła faza, ogarniesz te koła, ciekawe ile wyjebał koła za te cztery koła
ile wypłaty wziął w kołach, masz kurwa listę dokonań i specjalistę do słowa
(?) ja pluje na to jako osoba życząca profitów, jebie mnie czy lepiej ci się wiedzie w życiu niż mi czy nie
a tak serio to wytłumacz czy dalej warto być kurwa tu na posyłki psem

[refren] x2
byłem sam tam, nie wiem jak mam, pisać, że zabiera tlen mi
znowu wracam, ból na gardłach, która to jebana noc z nią
chuj nie szansa, chuj nie praca, proszę cię tylko zrób coś z nią
chuj nie szansa, chuj nie praca, proszę cię tylko zrób coś z nią
[zwrotka 2]
chuj w te wygrane, kiedy spadamy po noce na melinę
a pisałem, że to kurwa nie prawda (co? co?)
brudno na kablach, a ziomal mnie pyta o szmal bo go brak nam (brak nam)
jebać ich standard, za korpo, bo skończę na klamkach
a klatka to głowa, ej głowa jak zjazdy na kwadrat
ty przespałeś kwartał, ty szmato to prawda
nie potrafię kłamać, więc płacze, mi mała, mi mama mówiła
że skończę znów sam, a jak rozumiesz siebie to trudno
nie widać poranka, bo faza (faza)
odraza do tego co tłum mi tu wbijał przez lata
(?) na trackach, a w oczy mi rzuca, że pora na m2, nie życie, to (?)
jebać ten (?), ksywę na kartach
nie palimy wcale, bo się boimy o błazna
nie palimy wcale, bo się wyjebałeś hajs nam
nie palimy wcale, bo się topimy na diabła
kurwa przepraszam, pierdole (?)
jak nie chcesz mnie obok to papa, kładę cię obok wyboru, co zgniotły mi głowę (?)
jak spałem godzinę na benzo, bo oddech mi spadał, utonąłem w jazdach, nie mam kurwa (?), kurwa przepraszam (kurwa przepraszam)
(jak spałem godzinę na benzo, bo oddech mi spadał, utonąłem w jazdach, nie mam kurwa (?), kurwa przepraszam)

[refren] x2
byłem sam tam, nie wiem jak mam, pisać, że zabiera tlen mi
znowu wracam, ból na gardłach, która to jebana noc z nią
chuj nie szansa, chuj nie praca, proszę cię tylko zrób coś z nią
chuj nie szansa, chuj nie praca, proszę cię tylko zrób coś z nią

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...