lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu sad – emdoka ppd

Loading...

[zwrotka 1: emdoka]
sad mnie dopada
poczekam do wiosny aż się zrobi z tego mania
nie sypiam w nocy, bo dla mnie noc to cały dzień
budzę się o 17 lub 15 * jebać sen
dni tak krótkie, mocno odczuwam przemijanie
święta, urodziny, wszystko na raz najebane
chcę się odciąć od ludzi, raz poczuć się błogo
puk, puk, nie ma mnie dla nikogo
no bo 1:00 puszczam se z tela sm*ty
niedziela wieczór humor zepsuty
te jebane zdalne, tęsknię za dawnym światem
chciałbym mieć wehikuł jak rysiek czy rafael
dla mnie wszystkie sny są koszmarem
ludzie to potwory, robią sztuczną prawdę
chciałbym być spokojny, jak sokół osiągnąć zen
ale zjada sm*tek, stres, nie chcę widzieć więcej cię
w moich oczach nie ma łеz chyba…
ziom to rodzina, wokół szary świat, miasto, jebana zima
nmzc, ppd to mój skład
módlmy się o lepsze tеraz, bo jutro już nie ma nas
[zwrotka 2: mc rafaello]
ten kraj to ghetto, ciągle sie bijemy
o wszystko i nic, a tak serio to nie wiemy
my toniemy a to nie my żeśmy rozjebali kraj
mówisz moja wina, weź mi dowód daj
ja tu dzwonie “halo co sie stało?”
prosta odpowiedź wszystko sie zjebało
po co tu jestem, mnie tutaj nie ma
tepam sie tam gdzie nie ma pierdolenia
o ekonomii, o prawach człowieka
wyalienowany, nikt na mnie nie czeka
nieczyste powietrze, nieczyste osoby
tak szczerze, to marzą mi sie zgony
topię sm*tki w alko, i również ja tone
czy będzie końcówa a koniec będzie zgonem
bezsenność, stres, używki, deprecha
będę wesoły jak poleci na mnie lepa
w sumie nie, czuć nie potrafie
nowej szansy to chyba nie złapie
nie smuci mnie szkoła, a tylko mentalność
“dawaj jakąś beke” to chyba szybko padło

[zwrotka 3: pawlo ppd]
pędząc po swoje rozwiązały się buty
chciałem robić dobrze, ładowałem się w kłopoty
wirowanie, okres buntu nastoletni
plując do mic’a napierdalam dalej wersy
złość, krzyk, układając w całość
teraz pozyskałem tą jebaną radość
noce nieprzespane, moralniaka miałem
z muzyką na słuchawkach się odcinałem
ppd * produkcja dalej leci
zajarany w rapie, nikt tego nie zmieni
nikt tego nie zmieni, ja stoję dalej w miejscu
oldschool hip hop na zawsze w moim sercu
mentalnie wróciły stare fotografie
chciałbym cofnąć czas, jednak nie potrafię
lawina sm*tku, oczy podkrążone
za oknem deszcz, wszzystko popierdolone
ostatnie 2 lata były dla mnie pętlą
wokół tyle nieszczerych uśmiechów
życie zmiotło w niewłaściwą stronę
szukając prawdy w alkoholu tonąłem
pobudka! znów otwierasz oczy
boli cię głowa po nieprzespanej nocy
ty dalej nosisz w sobie rozkminę
jutra może nie być więc w chuju mam krytykę
apetyt na większe sukcesy
za oknem noc, ty dalej piszesz wersy
ty dalej piszesz, dalej się starasz
ppd * dalej zapierdalasz

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...