lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu cygarki w sercu – envytristan

Loading...

żelazne kroki znów stąpają po stopach
wiją się niby żebra scoobiego doo na tropach
burczą w żołądku demony plując łzami
się zachłysnął jeden, pięścią wymierzył sen by nie wstali
mignął flashem zapomniała zgasić latarki
wstyd ją zjadł jak koledzy którzy p’szą o cygarki
aby młode płuca zastąpiły śmierci zegarki
szukasz atencji? no pewnie ziomo weź mi tu peta palnij
czule opatulasz swoje problemy, bagietką z czosnkiem, redbullem i tym czym z sebą są memy
czuje, że z taka myślą za długo nie pociągniemy
by rozwiązywać problemy prawdą ale tą dla niemych
różowy fiolet tych ścian wciąż rośnie w mojej głowie
bo nie zapomnę jaki miałem podpis na umowie –
-envytristan!
nie bez powodu mam zazdrość w nicku
to nie dzieło przypadku mimo złych wrażeń liku
pierwszy raz źle przeczytałem kopię kopię człowieka
tego pierwszego typa, teraz jej wzrok mnie nęka
tęsknota za… bólem gdy się zmieniało polany
się jak królik chadzało albo jak kurczak ulany
bez głowy zdolny oddychać, chyba dymem i smogiem
przy którym dwutlenek węgla jest wszego życia bogiem
czuję już twój wzrok, za błędy obwinisz mnie
w oku warstwią się ego, te siedemnaste cienie
bo tamta noc jako pierwsza mijała wolno
gdy nie czekałem na spotkanie z tobą w tamtym polo
lateksowym jak płachta trampoliny mych myśli
nie szukaj belgów w mej głowie oni dawno już wyszli
głowa w symbiozie z pięścią zamkniętą wyczekuje pory i dnia
by uderzyć wieścią mijając serce i twarz

piekielne ściany jego belferują mętlik
w tej głowie myśli tyle ile dekan ma węgli
filcowa podłoga się zapada pod pociągiem
tym do syberii, tym w którym nigdy nie było okien
ci panowie sieją strach niczym ghostbusters
w nocy bardziej znani jako złej zimy masters
skrobią zupę dużą chochlą żeby się nie zrobił sorbet
oni lodów chcą nie szejków tu się zaczyna obłęd
proszą ekspedientkę o barek z białym winem
snując plany “anty mama 5: ojciec z synem”
i jak w rządzie kolumbii nepotyzm nasłuchuje końca
tak jej opozycji koniec ich demony sporządza
chciałbym leżeć nie wstawać w twoich ramionach i nie żyć
by rano się obudzić skończonym i sm-tnym nie być
romantyczne, co? przeczytałem to na drewnie
tym okalającym pociąg wciąż z fałszem związanym miernie
jak zwykle zero szczerych słów bo nie kocham, nie mówię
że jak ulana to niby nie lubię, komplementuję
urok osobisty nie czytasz mess’ów wiec ci piszę listy
piszę zwrotki nawet się nie zorientujesz które mają iść z tym
to jest czarna płyta 001
słuchajcie nieuważnie, bo się może czegoś dowiecie
żebra, atencja, bóg, edukacja, matma, szmata, wiedeń
i parę innych miejsc w tym całym moim złotym powiecie
nakładam sobie tempo jak jakiś szalony wf-ista
bo chcę by moje wersy były kiedyś w cytatach na insta
wyznaczam sławę w ilości uśmiechów, znaczy liczbie-
poprawnie mówmy bo natura info za takie bije
interpretujcie to co mówię jak chcecie bo chcecie
interpretować to jak się wam podoba, ale to już wiecie
ja przyspieszę publikację
aby godnie przeodziac nację
bo tego się nie wybacza więc
słuchaj jak j-n-sza tracza
tak was zachęcam do tej płyty
lecz miej wyrozumiałość słuchaczu
te treści są jak dwie tubki spalonego haszu
mając rigcz i inne nowe młodzieżowe słowa
wychodzi na światło dzienne mojego życia renoma

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...