lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu memory – epis dym knf

Loading...

[zwrotka 1: epis dym knf]
brakowało na czynsz
to sprzedał konsole
nie brakowało nigdy weny i oleju w głowie
samozaparcia, by to poszło na polskę
wyprowadzam cie z zakrętu
jawnie a nie z torsem
proste że ćpanie zmienia cię od środka
niejedne rekin dziś wygląda jak płotka
wizja jest prosta, piąteczki na baletach
mieli palić tylko ziółko, dziś jest mefedronu ściecha
wideoteka, obrazy w mojej głowie
wyszarpany z taksówki
ulany na koniec
powidz ile jeszcze spędzisz na tym czasu
na pielęgnacji własnego marazmu
dla poklasku możesz obchodzić się z buła
a później wpierdalać, ziemniaki z cebulą
nie ma co się pierdolić trza się szkolić
na socjalach pełno klonów jak owieczka doli

[refren]
kolejny raz miedzy nami będzie chemia
sam niszczyłem swe życie, które dzisiaj tak doceniam
bardzo mnie to cieszy, jeśli pomagam komuś
bo sam jestem tylko zlepkiem atomów
[zwrotka 2: śliwa]
pewnie chcieliby usłyszeć ze moje życie to koszmar
pewnie chcieliby widzieć na mojej twarzy rozpacz
pewnie chcieliby czytać o moich troskach w postach
pewnie chcieliby bym sam, całkiem sam został
ludzka natura, są tacy co chcą bym umierał w bólach
cieszą się kiedy zamulam albo nad sobą rozczulam
każdy nieprzychylny news, to ulubiona lektura
nie wiem ilu was tu, ale żaden nic nie wskóra
panuje nad emocjami i nie nosze głowy w chmurach
trenuje , czytam i pisze, to mój codzienny rytuał
piąteczka z episem, ósmy feat w jednym miesiącu
znaczy ze nieźle zasuwam
nie bądź jak większość i nie szukaj wymówek
jak coś robisz to rób to na stówę
rób to co czujesz, tylko to się liczy
bo to co istotne przychodzi z trudem
każda porażka jak doping, kiedy w pocie się topi

[refren]
kolejny raz miedzy nami będzie chemia
sam niszczyłem swe życie, które dzisiaj tak doceniam
bardzo mnie to cieszy, jeśli pomagam komuś
bo sam jestem tylko zlepkiem atomów

[zwrotka 3: epis dym knf]
jedno jest pewno – śmierć i podatki
chuj nas to obchodziło za czasów schodowej klatki
mieli wydatki proste i wesołe
z biura do czapy zapierdolić mordę ziołem
ziomek na gastro przyniósł czekoladę
popili wódą, skończyło się bałaganem
płomień 81 napierdalał z ericssona
kiedy słońce mordo staje to omijana szkoła
było wesoło jak na tamte chwile
nauczyłem się bez tego i nadal wariat żyję
psuje się psycha od ciągłego postoju
wyniosę wspomnienia i naukę z rejonu
nie życzę nikomu by pogubił się z alko
bo to się skończy wewnętrzną walką
wiem co mówię, bo sam jestem tym typem
któremu przyszło dziś pić samą popitę
[refren]
kolejny raz miedzy nami będzie chemia
sam niszczyłem swe życie, które dzisiaj tak doceniam
bardzo mnie to cieszy, jeśli pomagam komuś
bo sam jestem tylko zlepkiem atomów

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...