lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu nie pozdrawiam – goust

Loading...

[1 zwrotka]
chociaż na ogół mam wszystko coś jest kurwa nie tak
bo zawsze mi czegoś za mało jest hajsu i czasu za mało
jest ja i robota nie dogadujemy się chcę tylko znaleźć zen
czasem dobrze zjeść i porządnie wyspać się jak król
trawą palę stres a życie wymaga bym biegł dalej po cash jak szczur
mam odegrać jedną z tysiąca ról skorzystać z wydeptanych ścieżek
zawsze kładłem na to chuj konformizm to dla mnie mijanie się z celem
nie nawijam o wjeżdżaniu na teren nie piszę tekstów o pisaniu tekstów
nie celuję by być w rmffm’ie wbijam chuja w opinie leszczów
jak jesteś k-maty to się utożsamiasz z tym proste
tak samo chcę mieć z tego forsę codziennie zaliczać permanentny progres
nie zmiennie wytrwale podążać po swoje nie boję się życia
strach ma wielkie oczy ale mnie nie zatrzyma nic
toczę się jak lawina usuwam z drogi cały ten nie potrzebny syf
te rapy to pierwsza liga czy to trap raczej kwantowa fizyka wykształcona na psychodelikach nieskomplikowana nawijka na bitach
zawsze chciałem siać rym gęsto zawsze chciałem mieć w pizdę siana
dobrze że chociaż spełniło się choć szkoda że nie mam tu znów na browara
nie spowalnia mnie pusta kiermana zawszę znajdę wyjście z muki
na karku zaradna bania true survivor #kung_fury
myśli burzą mury teraz mordo sam już wiem to
frunę ponad chmury deadly-combo lecę ponad przeciętność

{refren]
gdyby płacili tu za rapu wartość kurwa powiedz mi gdzie moje lambo
moje czarnuchy już dawno powinny mieć z tego sianko
młody przeminął to słabi odpadną mogą co najwyżej robić f-ll-t–
gościom co serio nie mijają się z prawdą jak karmisz farmazonami ludzi to jebać taki rap ziom (x2)

[2 zwrotka]
chociaż nie miałem lekko w życiu to nadal myślę że mam w pizdę farta
nie poznałem głodu a mogło być różnie bo mam za sobą spory doświadczeń bagaż
nie uderzam w balet jak kiedyś chyba straciłem szczeniacką pasję
nie miało to za wielu zalet i tak tygodniowe loty bywają straszne
ogarnij tylko ziom że dzisiaj staram się pracować ciężko
żeby na przyszłość mieć tu więcej od życia niż tylko tę niezależność
pierdolić szukanie sensu każdy jedzie tu swoim wózkiem
te nieustanne lamenty tych mędrców są dla mnie zarazem tu śmieszne i sm-tne
mijam te spojrzenia puste jak idę przed siebie
powoli wytrwale pod górę z zamiarem zwycięstwa
mordy to czują i oby tak dalej lecę bez zacięcia życie mnie napędza
co tydzień chcę robić tu coś nowego fach co prawda
nie jest w rękach ale słowem operuję lepiej niż resztą
muzyka broni się sama przypominam zanim ktoś zarzuty stawia mi
c’est la vie mówię im gdy nastukany mknę po ulicach i wspominam dawne dni
fałszywi koleżcy jebać ich dzisiaj jak widzę to tylko uśmiecham się krzywo
myślę co by było gdyby wiedzieli że w myślach ich nożem dziurawię jak sito
hołduję zgranym ekipom co potrafią tu nadal trzymać się razem
lojalność buduje przyszłość w zdrowej grupie iść przez życie łatwiej
kilku frajerów otworzyło oczy mi dzisiaj już widzę wyraźnie
w chuja drugi raz mnie nie zrobisz dziwko spróbuje sama się okaże
te rapy są dla mnie jak pacierz człowieku stoję twardo za każdym wersem
z kanapy serdecznie pozdrawiam pozerów co nie mogli nigdy tak powiedzieć
goście na siłę chcą tu zrobić z polski stany podrabiane swag’i
zmyślone dziwki i dragi chłystki macie omamy dystrykt jest pozamiatany dawno
jak karmisz farmazonami ludzi jebać taki rap ziom

{refren]
gdyby płacili tu za rapu wartość kurwa powiedz mi gdzie moje lambo
moje czarnuchy już dawno powinny mieć z tego sianko
młody przeminął to słabi odpadną mogą co najwyżej robić f-ll-t–
gościom co serio nie mijają się z prawdą jak karmisz farmazonami ludzi to jebać taki rap ziom (x2)

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...