lirik lagu witaj / k.a.m.e.l.e.o.n. – kameleon
[zwrotka1]
witaj. nie jestem z tych, których znasz
czytaj z moich ust, teraz opowiadam i dam
ci wykaz wraz ze schematem co mam
i dlaczego ze światem nie jestem na “siema”
nie lubimy się, choć czasem nam się splata
ta nić, co każdy z nas ją plecie za plecami i
gubimy się między węzłami i raptem
znajdujemy się między wierszami na chwilę
niby gramy w tę samą grę, lecz mamy zasady
zupełnie inne i ja nie umiem się pławić
we wzgórzach bogactw jakie oferuje mi dziś
ten świat, jak mi wciska w gardło krzyż
wypluwam już zbyt dużo dziennie i nie chcę
kaszlu, ale jak już doszczętnie blednę
i nie mam tlenu, to z płuc wydobywa mi się
odgłos wyrzucanego gruzu na zewnątrz
[refren]
konsekwencja – wprowadza mnie w mój świat
-n-liza – określa wartościowanie spraw
miara moja – która ujednolica fakty i
energia – pozwalająca bym był sprawny
letarg – w który wpadam tak często bardzo
elokwencja – dzięki niej ubieram go w słowa
orientacja – przez nią łapie, że to bagno
nawigacja – sprawiająca, że wiem jak się wydostać
[zwrotka2]
słuchaj. ta rzeczywistość kuje mnie
i wrzuca szlaban przed oczy me
co zakłóca percepcję, ale i tak widzę, że
nie jest wszystko biało-czerwone
w paski. wiem co powiesz mi: nie mam racji
ja już mówiłem ci, że nie jestem z tych
co nie są w matni, chcą zgodnie żyć
to wszystko żarty i pozory, gra w karty
do obory mnie nikt nie wpędzi widłami
ignoruję slogany i ignoruję szlabany
ignoruję świat, lecz żyje w nim
więc gotuję to co mam aż do czerwoności
łykam to parząc przy tym przełyk
i spadam na dno jak do potoku kamyk
po czym siadam naprzeciwko kogoś jak ty
i plując tym, oczekuję jakiejś reakcji
[refren]
[zwrotka3]
widzisz już lepiej jak przebiega przebieg
myśli mych. na wybiegach drewnianych
ludzie-modelki mają nogi zgrabne a ja
potykam się co deska i odbijam jak pestka
od chodnika, co nie chciał donieść jej przechodzeń
do śmietnika. jednak, w tych międzywierszach
bywam szczęśliwy i gdy to nastaje
to zdobywam szczyty i wtedy nadaje
nie jak ci co znasz ich wciąż, bo człowiekiem jestem
z pasją niewyobrażalną jak wąż, który
zjada słoniątko i strawia je
sam nie wiem ile.. no jak długo?
żegnaj. kiedyś znów się spotkamy między węzłami
lub na granicy przęsła gdzieś w dziczy
miejsca co zaliczyć je należy
do pełnego wszechświata międzymacierzy
[refren]
lirik lagu lainnya :
- kumpulan lirik lagu because of the times › lirik lagu so will i (100 billion x) – because of the times
- kumpulan lirik lagu palace ferretti › lirik lagu nessuna scusa – palace ferretti
- kumpulan lirik lagu ethan hawke › lirik lagu add it up – ethan hawke
- kumpulan lirik lagu mosquit › lirik lagu night rider – mosquit
- kumpulan lirik lagu cale charles › lirik lagu switches (big body) – cale charles
- kumpulan lirik lagu regina spektor › lirik lagu dulce et decorum est pro patria mori – regina spektor
- kumpulan lirik lagu barracruda › lirik lagu prima di dire – barracruda
- kumpulan lirik lagu vedo › lirik lagu in my feelings – vedo
- kumpulan lirik lagu senamo seyte › lirik lagu tout compris – senamo & seyté
- kumpulan lirik lagu yalin › lirik lagu yeniden – yalın