lirik lagu na odpierdol #1 – kerro
[zwrotka 1.]
mój każdy mały krok to wielkie rzeczy, ja skacze jak gigant
diabeł wybił się na plecach [?] jak sprężyna
z anielskim spokojem okazuje święty gniew
mówią, ścięty łeb spada jak chęć beefu wet za wet, kurwo
mówią, że się wlecze progres, to mój sukurs ziomek
stań na szycie jak ja koleś i spróbuj podskoczyć
święte krowy muczą, mleka dają mało, mówił ktoś
jestem surowy, a zgotuje im najgorszy los
możesz być pewien, że jak wchodzę tu to zawsze zniszczę
stojąc w cieniu, to już moment kiedy zacznę błyszczeć
w swojej kategorii jestem katem, tak kategorycznie
masz matematyczne szanse, ze słowami licz się
kerro – nieobliczalny, lepiej licz, że martwy
ich dni są policzone, korepetycje dał im magik
sprawdź ich, gwarantują bekę jak już mało kto
bo piszą białe wiersze za tempę na białą broń
to za ostre do tv, jestem do radia za szczery
ty ze sztyletem w łapie, z talentem w rapie się nie przebijesz
to ja stawiam bariery i to ja zgarniam co chcieli
sprawa detektyw jak mam znaleźć u nich [?]
twoje linie są “prze”, to czemu życia nie dają?
zajmę się nimi jak ogień, jak tak chcą zająć się braggą
nie wiem czego szukasz tu jak bankrut w banku
jak dajesz moc na majku – żadną tak jak artur andrus
[zwrotka 2.]
znów przeżywam melodramat mów mi wielki gatsby
szlak mnie coraz częściej trafia jak sidney crosby
ty nie idź moim szlakiem, bo to pare cienkich stopni
w dupe nie włażę z rapem w parze, tak jak ciepli chłopcy
trochę cierpliwości, a o konsoli to dziś tyle wiedzą
żaden ich numer nie jest kontaktowy, jak nintendo
ich przeszkody? nie przeszkadzają mi. serio
bo maski noszą jak kaen, a ja jak rey mysterio
typy bez morali chcą moralizować nas
woda sodowa, w ich głowach sodoma i gomora, czas
tu nie wiele zmienia, dalej cisnę zajawkę pedałów
nawet te ich klawiatury nie są już tematem tabu
beka to o raperach co tu jak syrena śpiewać chcą
woda jak twoja kariera i carrera – zlewam ją
kerr jest dobry czy zły? ciężko im ocenić
bo gdy przynoszę im szczęście podrzucam im dziecko rosemary
semper fidelis wierzysz? chce już coś na stałe mała
jestem narcyzem, bo się kurwa zakochałem w panczach
mój rap to footbal, twój co najwyżej [?]
do jedenastek, one do ciebie po autograf
i to celny strzał, że jesteś tu jak holy goalie
możesz się tylko zapluć i tak argumentów nie obronisz
lirik lagu lainnya :
- kumpulan lirik lagu nermin niazi feisal mosleh › lirik lagu tonight (nainan english version) – nermin niazi & feisal mosleh
- kumpulan lirik lagu indiana williams › lirik lagu uninvited – indiana williams
- kumpulan lirik lagu steve kilbey › lirik lagu electrical disturbance – steve kilbey
- kumpulan lirik lagu mol dnk › lirik lagu itinerari – møl (dnk)
- kumpulan lirik lagu benedetto › lirik lagu cresciuti con – benedetto
- kumpulan lirik lagu isadora machry › lirik lagu telepatia – isadora machry
- kumpulan lirik lagu yung keeta › lirik lagu twitter fingers! – yung keeta
- kumpulan lirik lagu sowdy macks martin › lirik lagu just no good – sowdy & macks martin
- kumpulan lirik lagu depeche mode › lirik lagu master and servant [rss remix] – depeche mode
- kumpulan lirik lagu the perth county conspiracy › lirik lagu trouble on the farm – the perth county conspiracy