lirik lagu nie chcę – klarenz
[zwrotka 1]
coś przyprawi mnie o gęsią skórkę znowu, to nie kombinuję jak to ukraść
te moje inspiracje mają wiele poziomów, absorbuje je jak komórczak
umysł uwolniony z łancucha, szaleje jakby nie był sobą jak rozwódka
składana ofiara i kolejna przemiana, że aż przykładam twarz do l-stra
robię to chyba z niedowierzania, bo to, co sprawdzone już mi nie pomaga
nie będę się starał przed tobą udawać, ani znowu udawał, że się staram
moja mocna wiara, ona czasami na chwilę powraca jak nocna mara
marzenia małego dzieciaka w realizacji, trochę przeszkada mi nocna zmiana
i to, że stado owiec biegnie, gdzie każe skorumpowany pasteż im
niby lubimy to, co znamy czy masz coś prawdziwego w środku, jak zawsze nic
przekonany o tym, że jesteś lepszy, ego niezauważone śmiesznie cierpi
uderzanie głową o ścianę, budzenie nad ranem nie obejdzie się bez pretensji
to wrażenie, że wszędzie mam teksty, mikrofony i sprzęty
nie zabijać dzieciaka w sobie czy może jednak pora już gdzieś to wypieprzyć
nigdy sobie nie wybaczę paru rzeczy jak moje spalone kolekcje komiksów
miał być już dużym chłopcem, nie wytrzymałem presji, ale nie muszę się kryć już
[refren] (x2)
czasami nie chcę wiedzieć więcej, nie mów mi, chyba tak będzie lepiej
ci ludzie nagrzani jak w piekle, reguły niepewne w tej gierce
czasami ta wiedza przeszkada w krainie ignorantów
widzę ludzi w pogoni po awans, po cichu kradnę chwile, chill out’u
[zwrotka 2]
wolę nie wiedzieć czasami, z kim się tam kiedyś te twoje k-mpele bujały
takie info rzucam o glebę, to na nic, rozdrapuję stare rany
nie chcę skończyć jak typ w kolejce wczoraj, narzekać na cenę arbuza
nie po to działam tu ciągle od nowa, już trochę za bardzo znam się na ludziach
siwek wiecznie prawie znany, jeszcze rok temu kompletnie spłukany
dziś jak mam coś robić poza muzyką, to pieprzę, nie robię tego za nic
z muzyki nie żyję, to forma spowiedzi, rzadko kiedy to forma zabawy
to moja terapia, wiesz, jestem szczery, nie poluję na listy sprzedaży
szanujesz, co robię, to dziena, może nawet nigdy się nie spotkamy
ale dobrze wiedzieć, że ktoś czai schemat, że te kawałki nie poszły do szuflady
wmówili mi tyle głupot kiedyś, chodź, małolat, nadstaw ucho do wiedzy
jedyne, co możesz przetrwać, utrzymać rodzinę, gruchot i kredyt
doświadczeni pochowanymi marzeniami, duma każe im pouczać
dawno umarło w nich, to co kochali, teraz wpychają w ten stan ducha
ty weź zostaw mnie na chwilę, zostaw, chcę poczuć skutki tego, na co postawiłem
tylko wydają oceny, przywykli, by gadać, niby porada, a rozkaz widzę
[refren] (x2)
czasami nie chcę wiedzieć więcej, nie mów mi, chyba tak będzie lepiej
ci ludzie nagrzani jak w piekle, reguły niepewne w tej gierce
czasami ta wiedza przeszkada w krainie ignorantów
widzę ludzi w pogoni po awans, po cichu kradnę chwile, chill out’u
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
lirik lagu lainnya :
- kumpulan lirik lagu rarrihcool › lirik lagu харон (charon) – rarrihcool
- kumpulan lirik lagu dm givenchyy › lirik lagu i got pain too – dm givenchyy
- kumpulan lirik lagu vanner › lirik lagu 폼 (form) (2023 ver.) – vanner
- kumpulan lirik lagu heryos › lirik lagu twisted tongue – heryos
- kumpulan lirik lagu jelena karleusa › lirik lagu žene vole dijamante (live) – jelena karleuša
- kumpulan lirik lagu teemmi23 › lirik lagu bumblebee – teemmi23
- kumpulan lirik lagu eazzztside › lirik lagu fxcked up 2 – eazzztside
- kumpulan lirik lagu healy › lirik lagu amber – healy
- kumpulan lirik lagu gauga › lirik lagu yangir astinda – gauga
- kumpulan lirik lagu zebra troop › lirik lagu trophy hunter – zebra troop