lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu pysiek – miketheuniverse

Loading...

ej, to ten moment kiedy pierdolę refreny
jo
dawaj ten browar przejdziemy na ty t t t
bez obaw pierdolę nauki jak ż ż ż ż żyć
ktoś tam mi mówił, że liczy się kwit chyba ja
dla mnie to liczy się chill i elooo

mogę pogadać o bracie spoczywaj w pokoju
mogę pogadać o tacie spoczywaj w pokoju
może przeniosę cię na korytarze dziesięciu ze szkół w których szukałem wrażeń?

jeśli litość to zbrodnia to wiszę na pętli
jak oddycham o2 ziom jeszcze nie skręcił
gdy odbijam od was to lecę po bletki
i możesz mieć pewność, że skleję też wersy, o

jebane m2
jestem zamknięty w sześcianie; dеpresja depresja
jak w kostcе rubika którą znów przekręcam
jak vroom kluczyk vroom do serca vroom
chuj z tym

nawet gdy zapłacę tę samą cenę co nikoś nikoś
suko nie mów mi co robić * najwyżej będę banitą banitą
w kółko tylko dobre rady michu leć przez rubikon
jak ja kurwa nie potrafię * postawić się narkotykom, młeh
nie wiem jak żyć * mała ey
siedzę po świt * w barach ey
los miał kwit * dla nas
ty, los miał tu chuj do gadania

w moich planach ciągle brakowało ciebie
znajdowałem zawsze na to dobry pretekst
nie chce mi się kurwa, ciągle gnać na metę
pcham to w eter, miasto gniecie, weź zastąp becel, yo

zasypiam zasypiam zasypiam na bombie
zasypiam zasypiam zasypiam weź odbierz
nie mam mnóstwa czasu, wiem to, bo się znam za dobrze
na słuchawce sto*dwanaście houston mamy problem

wczoraj poleciał przelewik do houston, utknęliście tam
dzisiaj powrót z gotówką, dobrze was widzieć, w chuju mam szmal

heh, nigdy nie chodziłem w kominiarkach
tu gdzie żyję to wystarcza kaptur albo maska
jeśli nie masz hajsu to ogarniasz
o poranku moralniak!

stara szkoła! ey!
gdzie obojętność wykładał ojciec lub matka
po której leczysz insomnię i sprawdzasz
czy ciepło się znajdzie na ośce i ławkach
stara szkoła! ey!
w której nic kurwa mać nie było wzorcem
w której nie było nas stać na cokolwiek
po której psycha zamienia się w sorbet *a ja tracę oddech*

po której widać że tłumisz emocje, mamo!
wylewam łychę przez okno
jak cię nie widzę to pozdro
jak ciebie widzę chcę cofnąć, czas
chociaż nie gryzie samotność, mam
uczucie że wciąż idę pod prąd jak
no kurwa jak?!

z krętym krokiem jak ojciec
ze sm*tnym wzrokiem jak mama
poczuciem wartości tak wątłym
że zero wskazała by szala
ważę kolejnego grama
nie chce mi o nic się starać
nawet te rymy to dramat
właśnie zabijam michała, ale!

ale nie dziś, bo lecę, w pogo na płocku gubię telefon
choć tracę godność człowieku to żyję na przekór
jak chciałem i w chuju mam co mi powiedzą, brrr
kończę kawałek nad ranem i lecę po grinder, bo beton
rzucę socjale, wrócę taranem, byku mam blister na detoks

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...