lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu alicja w krainie dziwów – opał

Loading...

[zwrotka 1: opał]
mama na dwie zmiany, papa na dwie zmiany jebał
czasem brakowało: “synu przebacz”, ale nigdy chleba
mama nauczyła kochać, papa jak skakać po drzewach
mały chłopak w starych skokach, nauczony jak się nie bać
mama na dwie zmiany, papa na dwie zmiany jebał
a jak sąsiad pytał: “co tam?” stara śpiewka, stara bieda
mama na dwie zmiany, papa na dwie zmiany jebał
i dlatego w swoim życiu się nie boję przemian
ile sił straconych, pot wylany ze zmęczenia
by mały łukasz nie czuł wstydu przy starszych kolegach
biegając w cichobiegach po podwórkach niewinności
ten świat zaczarowany, jednocześnie był tak prosty
a to co nosił syn mej siostry, teraz łukasz nosi
nie boli ciuch z lacosty, boli jak się z tym obnosisz
nie pierdol o zazdrości, co ty, nie chcę czuć się gorszy
tylko dlatego, że nie miałem większych możliwości
dzisiaj mam lepsze skoki, lecz nie z tego czuję dumę
a z tego, w którą stronę skoki obrały kierunek
jak miałeś czelność śmiać się, że mam dziurawy t*shirt
dziś chodzę w swoim brandzie voodoo, kto komu wbił szpilę?

[bridge: opał]
to co przeżyłem kształtuje małego chłopca
kroczę po świecie zbudowanym na innych wartościach
mam swoje cele, typie, ty se strugaj celebrytę
dożyłem czasów, w których bycie zwykłym jest niezwykłe
[refren: gibbs]
zanim ostatni raz powiemy sobie szczerze w twarz
komu z nas całe życie wiał mocniejszy w oczy wiatr
nigdy nie zrozumiesz, co naprawdę siedzi w nas
bo mam z muzyką dożywotni podpisany pakt
i choćbym nigdy w życiu nie usłyszał żadnych braw
to wolę słuchać ciszy, niż twoich zmyślonych kłamstw
każdy z nas jest misjonarzem swoich uczuć świat
na wieki wieków amen, muzyko, do końca graj

[zwrotka 2: opał]
moje miano: artysta, cechuje mnie ambicja
wchodzę w świat jak alicja, głęboko jak ann lisa
doświadczam, empirysta, moja wiara zawisła
lecą ślepo tak jak ćma, gdy pojawia się liczba
tak łatwo cię przeczytać, suko, czytam ci w myślach
każdy nagle wielki brat, każdy chciałby skorzystać
miałem sen a w nim wizja, miasta płoną na zgliszczach
umierając w hospicjach pierdolą o subskrypcjach
w pozłacanych grobach sala żałobna jest pusta
zostanie po tobie tyle ile zostawisz na ustach
okazje jak rudy gobert, no bo żaden nie przepuszcza
ziom biega, ziom rzuca, uliczna koszykówka

[bridge: opał]
więc żyję w świecie zbudowanym na tej kanwie różnic
i nie mogę w to uwierzyć, jak bardzo jest próżny
prosty slogan, nawet wrogowi nie życzę chujni
cieszmy się zwykłą herbatą tak jak kapelusznik, opał
[refren: gibbs]
zanim ostatni raz powiemy sobie szczerze w twarz
komu z nas całe życie wiał mocniejszy w oczy wiatr
nigdy nie zrozumiesz, co naprawdę siedzi w nas
bo mam z muzyką dożywotni podpisany pakt
i choćbym nigdy w życiu nie usłyszał żadnych braw
to wolę słuchać ciszy, niż twoich zmyślonych kłamstw
każdy z nas jest misjonarzem swoich uczuć świat
na wieki wieków amen, muzyko, do końca graj
zanim ostatni raz powiemy sobie szczerze w twarz
komu z nas całe życie wiał mocniejszy w oczy wiatr
nigdy nie zrozumiesz, co naprawdę siedzi w nas
bo mam z muzyką dożywotni podpisany pakt
i choćbym nigdy w życiu nie usłyszał żadnych braw
to wolę słuchać ciszy, niż twoich zmyślonych kłamstw
każdy z nas jest misjonarzem swoich uczuć świat
na wieki wieków amen, muzyko, do końca graj

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...