lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu kc :-* – profesor smok x kazet

Loading...

ej
poznałem cię w wakacje bylo ladnie wszystko fajnie
coraz bardziej mocniej kazde spotkanie bralem za atrakcje
zabawne nie tesknie za badoo jak andre z outkastow
i zadne misiu czekam na autobus na przystanku
spijam slowa z twoich ust skarbie
wpadlem na amen
dobrze ukrywam ze mi siadlo na banie bo mam awarie
spotykamy sie krotko ale dla ciebie wszystko
pytasz o byla byla dziwka i gwozdziarka elektryczna podziurawilem jej rylo
bo stracila dziewictwo zanim mnie poznala
lecz ty jestes ta jedyna czysta
nie mowie prawdy bo nie chce cie przestraszyc
na koncie psychiatryk duze uczucia moga przerazic
jak fakty zyje psychotropy od kiedy bylem maly
od keidy powiedzialem do mamy ze gadam z duchami
wyroki za niepoczytalnosc bywaja krotkie
wyszedlem dwa miechy temu ale nic nie mowie
glosy w glowie cichna
twe oczy to drzwi do raju
lepiej pominac caly ten okres w szpitalu
kiedys nie wzialem tabletek i objawil mi sie aniol
i obwiescil ze jak wyjde to poznam piekna pania
takze sama widzisz ja z milosci az chce spiewac
jakie podobienstwa oboje po przejsciach
na przyklad wspominasz bylego
rzygal jak jesien jest cipus jest sierpien
zaczynam planowac zemste
internet na szczescie mi wyspiewa kim jest ten dzentelmen
szybko go namierze
skarbie biore to na siebie
doktor w zakladzie klamal
ten swiat jest nadal przykry
glos w glowie szepcze ze czas pomscic twoje krzywdy
sni mi sie twoja piekna buzia spuchnieta od ciosow
co je zadal niedorozwoj wystrzelony od prochow
a w zmroku globus mi peka
w koszmarnym natloku glosow
spokoj kotku za caly twoj bol zalatwie go w koncu
nic ci nie powiem to ma byc niespodzianka
w nocy czekam na cwaniaka az sie skonczy jego zmiana
w fabryce po popoludniowce moment jest znakomity
sledze go na osiedle jest druga robil nadgodziny
cisze przerywa odglos uderzenia pod jego klatka
gdy zdzielilem go w glowe teleskopowa palka
gdy odzyskal przytomnosc na podlodze wylozonej folia
krzyczac robil pod siebie gdy zyletka rozcinam mu oko
posypuje je sola
mlotkiem wybijam zeby
lutownica przypalam jadra
ucho rwa obcegi
krew splywa w przelyk
bo wyrywam jezyk
wiertarka dziurawie kolana
z rozkoszy wydaje jeki
patrze jak lzy i rzygi splywaja po jego twarzy
gdy tasakiem jego dlonie pozbawiam wszystkich palcy
skurwiel nie mdleje gdy bejsbol lamie mu piszczele
w prawej nodze kosc przebila skore i wystaje
mam intencje ciagnac to dlugo
wbijam gwozdzie w odsloniete dziasla
w ustach ma miesna papke
pieknie sie to oglada
pokoj jakby nawiedzony pollock go ochlapal
nogi na wysokosci ud tne pila tarczowa
wielki final otwieram mu brzuch klatke piersiowa
jelita serce glowe musze zabrac
dam je swojej ukochanej
i chyba sie oswiadcze
ja to jestem romantyk
kwiaty sa takie oklepane
wiem ze jest pozno
wpadlem bez zapowiedzi
lecz dam ci cos wiecej niz kasa czy bransoletki
moze pamietasz jak mi mowilas o tamtym smieciu
co cpal i cie tlukl poki mu starczylo oddechu
no wiec zuczku mam cos dla ciebie
maly prezent
smialo mis otwieraj no rozwiaz wstazeczke
czemu krzyczysz to tylko jego flaki
pomyslalem ze mozemy razem je spalic
a moze chodzi o jego glowe
hej co jest slonce
chodzi o twarzobeble czy polalem ja wrzatkiem
musze cie spytac o cos oby to byl na to moment
wyjdziesz za mnie prosze bez ciebie popadne w obled
a wiec to tak jestes jak inne zwykla dziwka
nie chcialem cie dusic
chcialem zrobic dla ciebie wszsytko
puszczam twoje gardlo
widze ze nie oddychasz
o cholipka lipa ale jedna mysl mi swita
rozkazy w glowie
spiewa mi anielski chor
obracam cialo na brzuch
po czym wyjmuje noz
twoje nogi cale we krwi gownie
o ty niezdaro wyproznilas sie umierajac
nic sie nie stalo
ignorujac smrod rozcinam cie od glowy do stop
wyglada jakbym cie rozbieral
a mial byc slub
zdejmuje z ciala skore i zakladam ja
az mi staje
wygladam w niej jak w jednoczesciowej pizamie
odslonilas swoje zyly sciegna az sie budzi chemia
chyba nie bedziesz narzekac gdy wezme cie tu i teraz
kazda dziurka bedzie moja kazda pozycja mozliwa
bede cie rznac az mnie z ciebie nie sciagnie policja

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...