lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu drumandbass vs rap #2 – saint & skilbet

Loading...

[verse 1]
siemanko! jestem! chcieliście tego więcej!
łapcie to wreszcie, mam drugą część dnb
nową konwencje typie dam na patencie
poczuj pierdolniecie to w eudezet mieście
konkretnie fruniemy wzwyż aż do góry
rozgrzewamy te kluby, no i rozpędzamy fury
wypuszczając czarne chmury, bo to eksperyment który
nakręca klimat muzy, no i smak daje wódy
pękają struny głosowe, a wy tu tańczcie
ja z djem saint’em widzicie nas nad miastem
płonie parkiet, sprawdź mnie, mam zajawkę
volume na max ten widzicie mnie za majkiem
mam tą samą jazdę, a wy ze mną na zawsze
wylewamy naftę, wiec skaczcie i skaczcie
nie kojarz to z bogactwem, tylko miłością
jebać hajs ten, kiedyś wspomnisz młodość tą
wspomnisz na pewno dzieciaka co tu latał
miał głowę do chlania, no i głowę do jarania
skilbeta słucha nadal, no i słuchać go tu musi
bo to nigdy się nie nudzi, to lekarstwem dla ludzi
to nie muli, to wciska mega dynamikę
daje pod bejs lirykę, dalej wzmaga się wicher
bierz oddech na chwile baw się swoim życiem
wieje świeżym stylem, warto ziom go usłyszeć!
[verse 2]
wspomnisz na pewno dzieciaka co tu latał
miał głowę do chlania, no i głowę do jarania
skilbeta słucha nadal, no i słuchać go tu musi
bo to nigdy się nie nudzi, to lekarstwem dla ludzi
mogę was obudzić, no bo studzić nie chcę
ogólnie robię rap też, weź sprawdź, bo konkretnie!
ale mam wielkie serce i mieszczę dnb
więc dla was gram je i dla was dzięki wielkie!
nie chce cofać się z grą, więc wpływam pod prąd
pancernie jak czołg, efektownie jak tony hawk!
skąd on się wziął? nie pytaj co będzie gdyby
włącz play mojej płyty, promuj muzykę na biby
typy rozumieją to, a niunie brzmienie kochają
z niecierpliwością czekają, ej będzie się działo!
będzie grać na maks, będzie grać to brat
dramy plus rap * będę to grać cały czas, aj!

[verse 3]
skilbet z tej strony wita was tu faworyt
nikogo do tej pory nie było co tak rozpierdolił!
mega siły ziom włożył z panczys studia tu loży
to v.i.p. z łodzi degustator alkoholi! chłopaku
baw się z dziewczyną aż zniknie jej brokat
bo to czas na bibę i na melanż sam zobacz
dziś czas melanżować, lej z beczki mi browar
niech to hula bwoy w furach i fruwa w telefonach!
będzie biby bombardować, bo to set legenda!
saint winyl zakręca jak ja bletki, pamiętaj!
to ten stan, ten staff * młyn ustnik i bletka
nawijam w słuchawkach, tak swe marzenia spełniam!
będzie biby bombardować, bo to set legenda!
saint winyl zakręca jak ja bletki, pamiętaj!
to ten stan, ten staff * młyn ustnik i bletka
nawijam w słuchawkach, tak swe marzenia spełniam!
[verse 4]
typie jestem raperem uniwersalnym jak żołnierz
słowa plącze, bolą te kolce co śle w polskę
„król klimatu” jest tu gdzie nie zachodzi to słońce
a nade mną jest bóg co chroni mój progres
wysyłam klątwę na ten hejting dzieciaku
mistrz swojego fachu, będzie tak bronić rapu
bo rap to nie zamuły o problemie codziennym
można go rozkręcić, jestem przykładem najlepszym!
że da się patrz płynę dalej, w wielkim oceanie
mam majka i żagiel i wbijam na te fale
pa*pa*patrz jadę dalej, jak w rajdzie dakarze
w labiryncie życia mam oddzielne korytarze
idę nimi, bauns w życiu niech wam zatrybi
pod takt rzucam rymy też znajdź nurt muzyki
król z łódzkiej granicy, wyjebane na agresję
od dzielni do dzielnicy nich to buja po mieście
to ekspert naciska, chcesz więcej i z bliska?
muzyczne igrzyska wam wkręca się wixa
biegniesz by wygrać, sprawdź karierę kliczka
i akcje widowiska, to jak w hollywood filmach
kierunek na mistrza, na czarny pass i dany
no i dawaj tą energie ile tylko w sercu mamy
my tu w duecie gramy i do przodu to pchamy!
ej, słuchamy, poprawiamy i perfekcje wam damy!
[bridge x2]
skilbet nabija, nawija, papier zawija
kręci od ustnika splifa to skil*n*gga was powitał!
wita cię tu okolica, co przytrzyma was w ryzach
skila ksywa porywa życia i was po rewirach!

[verse 5]
pierdolnięcie robi huk, no i żaden mój wróg
nie postawi tutaj nóg za próg
pruć może się w chuj, ale ziomek mój powie mu
„spójrz w klub * klub full * na hawir wróć”
ty, takie rozegranie pierwszorzędny chłopie balet
ej dajemy radę, w szklanę panie leją kamikadze
to nam dane, ten klub cały łapy w górę!
ten klub ma dobrych graczy * łapy, łapy w górę!
nie ma padaki, flow pali, dźwięki nie gasi
mamy dużo odwagi wzrasta ciśnienie na bani
moc uderzania krtani polski n*gga jest na tacy
wali rymami jak seriami, że aż dach się wali, yo!
pękają ściany, ale nie pęka w was wiara, chcę
aby wrzała sala, niech to spada na was nadal
będę pod pętle tak gadał, więc się nic nie zmienia
to skilbet z podziemia łódź pompuje brzmienia, taa!

[bridge]
jestem zwykłym typem co siedzi sobie na ławkach
pije piwka jak ty, pale jointy jak twa armia
nie kibicuje klubom, odcinam się na maksa
ja obsługuję majka, to dla wszystkich z tego miasta
daj żwiru, odpal nam to, hit skilbeta, sainta
akcja nie obliczalna, złoty duet, złota karta
w górę łapska niech podnosi każdy wariat
w decybelach fascynacja, wjazd tu do facjat

[verse 6]
jestem zwykłym typem co siedzi sobie na ławkach
pije piwka jak ty, pale jointy jak twa armia
nie kibicuje klubom, odcinam się na maksa
ja obsługuję majka, to dla wszystkich z tego miasta
daj żwiru, odpal nam to, hit skilbeta, sainta
akcja nie obliczalna, złoty duet, złota karta
w górę łapska niech podnosi każdy wariat
w decybelach fascynacja, wjeżdżam do facjat
ulica piotrkowska tętni melanżem co weekend
nie raz najebany enką z klubu tu wróciłem
typie bóg dał mi życie talent i siłę słyszycie?
patrz wierzący typek tak rozpierdala elitę!
to dla wszystkich ludzi, którzy dobrze mi życzą
j*gang ekipą z siłą jak wielki kilof
buła jak brat mój, wjedziemy razem z płytą
z konsekwencją dziką koncert j.g. na żywo

[verse 7]
trzymam prawdę w garści no i mnie to nie martwi
gram w otwarte karty * w mym życiu to wystarczy
nie kręcą mnie fight’y, ale bronię swojej prawdy
chcesz adrenaliny? dam ją jak skok na bungee
jarają mnie oklaski, no i propsy od najbliższych
ciągnę zwolnienia lekarskie by mieć czas do nawijki
nie musze mieszkać w willi, bo jestem zwykły
daj tylko mikrofon studyjny bym mógł lać pomysły
aktywny, wciąż instynkt profesjonalisty
ambitny pod bit, ty spróbuj frunąć tak jak frisbee
winyl na trzy*trzy ja luźny jak styl b3
wykmiń poznaj ksywki faworytów bibki
fajerwerki w niebo jeszcze wyżej niż giewont!
nie jestem gwiazdą * niech to one za mnie świecą
rozświetlają, wszyscy wstają i się bawią, a nie siedzą
szampany się leją, bo powstało arcydzieło!

[bridge x2]
plon ziemi, don sceny kiedy skilbet nawija
plączemy bez ściemy, czysta serotonina
oh, d*mn it! dotleni wam to mózgi już dzisiaj
biel weny jak kiedyś biel kredy, smak wina

[verse 8]
no i dalej daje tą perfekcje, czy to niebezpieczne?
volt 600 bierzcie to co mowie do was pewne
to treści w wersie, wiec cieszcie się nareszcie
imprezkę w tempie wiem, ej nakręcę na ten dzień
pauza * nie, stop * nie, bez przerwy to katuje!
a przede mną są tu ludzie, a ja sunę ej na luzie
to wam dedykuje, gdy to dobrze traktujesz
ja taranuje, jadem pluję, frunę na ratunek
ziom, na swój rachunek będę to tworzyć
przez ganji smogi wiesz nagrany styl solowy
pod prąd podłączony, spod ostrza iskra krąży
gracz dobry, jad kobry, zero braku w jakości
ostrość kończyn, weź już nie grzeb w ciekawości
masz te zwrotki, więcej jasności, prawdziwości
dorośnij! czarna scena gości, weź się ocknij!
plus stan świadomości daleki rzeczywistości
czas pompować dźwięki, robić to klimatycznie
byś słuchał tego i kierował furą sobie płynnie
z każdej latarni błyskiem, ten dnb*system
i lecisz z gwizdem jak kiedyś fury na technicznej
czujesz pewność jak kierowca najlepszy
przemierzasz kilometry jak te wozy z tej gierki
bądź uważny bo tu nie gra player z tej gry
bo jesteś ty, niech nie zapadnie sen wieczny!
to ten styl * wjeżdżasz bokiem w zakręty
świat dla ciebie zamknięty, jaki ten świat piękny!
to tętni * tuba w bagażniku daje dźwięki
dym wielki, pękają gumy i żarzą bębny!
błyszczą felgi, za neonem nie przepadam
ścigają się mi k*mple ja raczej sobie jaram
to prywatna sprawa jakie hobby i zajawka
buchy z wiadra czy ściganie się po miastach!

[bridge x2]
jeden jest skilu i jego styl mój
jedno miasto jak jedna jest łódź
jeden mikrofon i tysiące głów
jak jesteście zemną dajcie na full

[verse 9]
nie zostaje w tyle krew płynie przez tętnice
szybkie jak serca bicie, styl kłuję jak sztylet
przeszkody? minę każdą minę, krok to dwie mile
jedno imię bez porażek, a zwycięstw już tyle!
na podium się wspinam, tu kamery i nagrywaj
jakoscią blu*ray’a, no bo nie chce nic w ripach
masz mega klasyka, niech wali na głośnikach
to w wav’ach na cdkach, niech nikt nie odpoczywa!
moje flow się nie zacina, skuteczności nabiera
parkiet wydepcz teraz i wódżitsu polewaj
w chuj pomysłów tu teraz, ej na majka je przelewam
na słuchawki jak biegasz, by więcej przemierzać
weź włącz typom na paczce jak robicie klatkę
będzie rekord? właśnie triceps puchnie strasznie!
odżywia jak gainer zawsze wypełniony białkiem
z wypełnionym karkiem, ej wbij tu na parkiet

[bridge]
spadam, ale dna nie dotykam nadal
najcięższa waga jak w mma na padach
faluje polski flaga to nie fatamorgana
miłość i radość, ej wszystko to tu scalam
muzyczny balans, ty balansuj w tłumie
ballantines’a kupuje i do tańca się budzę!
swój talent promuje, przez to że rapuje
a dziś dnb w klubie weź poczuj tą nutę !

[verse 10]
bejbe! śliski parkiet szpilki zbędne
ale nie przestawaj i cały czas tu kręć się
wyrzuć w górę ręce nie rzucaj nic więcej
niczego wiesz nie chce to ja jestem dźwiękiem
jest bliskich tu paru zapraszam ich do baru
typy siwy, chęcior, kurlap i dwóch uliniaków
są też antek, gawron, jacek z 3pc składu
piciul, zielu, kondzior, damian, radwan czy maju
macias i fleja też wbijają na ten melanż
cała moja ośka każdy rocznik pokolenia
od bałut przez śródmieście aż do polesia
reszcie dam osobiście pionę i pozdrowienia
eudezet siema! bejs od zawsze tu napiera
łódź z tego znana, niech zajawka nie umiera
włącz tego seta, gdy toniesz w problemach
bo tak podaje dłoń i chce abyś się pozbierał
mam klucz do krainy chociaż go ziom nie widzisz
saint ma złote ręce i nie uszkodzony winyl
kocha życie jak ja, ma też serce do muzyki
styl jak najbardziej prawdziwy, no i nic ziom na niby
w sylwestra pij przy tym czy jak masz urodziny
saint i skilbet * teraz najlepszego wam życzymy!
dwa palce w górze niech tu pokój zatrybi
to nasz projekt zróbcie hałas na finisz!!

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...