lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu sztafeta pokoleń – tadek

Loading...

na przodków mych mogile palę znicz i klękam
od cieplińskiego z grypsem, idę dla andrzejka
ja z bałachowiczem, pędzę tu z estonii
zamykam oczy, jeszcze słychać tętent koni
próbuję ostrzec w arnhem towarzyszy broni
drżą rece, bije serce, pot spływa po skroni
strzelają do nich niemcy, jak do kaczek
jadę czołgiem im na odsiecz, na mundurze moim maczek
nigdy nie płaczę nad losem moim własnym
siedzę w celi śmierci, obok łupaszki
choć jeszcze chwilę temu w worzianach dawałem radę
szedłem z moim dziadkiem, pod ostrą bramę
pod monte c-ssino biegłem za pradziadkiem
z polskimi lotnikami walczyłem o anglię
znów z czarną brygadą, chcę się bić o francję
koło mnie królowa wyzwoliliśmy holandię

dziś patrzę na polaków, których chce się wywieźć w pole
wołam, chodźmy razem w sztafecie pokoleń
nadeszły czasy sm-tne choć nie ma wielkich wojen
walczcie i pracujcie bo sm-tny będzie koniec
słychać krzyki kłamców, pieniądze idą pod stołem
zdrajcy się panoszą, biedni są bohaterowie
wiec zaciśnij pięści teraz właśnie twoja kolej
stańmy ramie w ramie, bo sm-tny będzie koniec

na drodze wielkich armii, stoje przy orlętach
biały krzyż nade mna, czy o mnie ktoś pamięta
gwarancje mam alianckie, wiec jadę do pruszkowa
w wigilię zginę, lecz nikt mnie nie pochowa
już dawno w potylicy dziurę ma moja głowa
w 40` przecież pojechałem do charkowa
ja z walentynowicz pracuję ciężko w stoczni
mam 12 lat, anders mówi spocznij
do rawicza mnie przewieźli, znów zaczęło się śledztwo
mam już karę śmierci, za życia poznaję piekło
jednak w końcu przezyłem, bo objęła mnie amnestia
choć myślałem, że zabije mnie ta bestia
w 1918 rozbrajałem austriaków
ulotkami bip-u, oblepiałem kraków
ochraniałem przed sowiecką partyzantką mych rodaków
przed niemcami wycofuję się, lecz nie bez kontrataków

ref:
dziś patrzę na polaków, których chce się wywieźć w pole
wołam, chodźmy razem w sztafecie pokoleń
nadeszły czasy sm-tne choć nie ma wielkich wojen
walczcie i pracujcie bo sm-tny będzie koniec
słychać krzyki kłamców, pieniądze idą pod stołem
zdrajcy się panoszą, biedni są bohaterowie
wiec zaciśnij pięści teraz właśnie twoja kolej
stańmy ramie w ramie, bo sm-tny będzie koniec

biegnę z janem i edwardem lasem, w strone bochni
została z nas sama, skóra i kości
nie myślę o sobie, lecz dla polski chcę wolności
tym razem mi sie uda, dopadnie mnie inny pościg
ja trwam na posterunku bez wzgledu na konsekwencje
już mnie prowadzą, wykręcają ręce
nad nilem przelatuję z francji w stronę kraju
mnie pierwszego wysłał rząd na wygnaniu
mam 15 lat, karabin strugany z drewna
z rąk upa i czerni ludzie umieraja w mękach
ja z duszą na ramieniu, atrapę ściskając w rękach
towarzyszy mi piosenka
mam 7 lat, ojciec dziś nie wrócił z pracy
jadąc do stoczni, dał się zabić
pogrzeb był jakiś dziwny, inny niż pogrzeb babci
a dziadek nie miał wcale, podobno zginął w auschwitz

ref:
dziś patrzę na polaków, których chce się wywieźć w pole
wołam, chodźmy razem w sztafecie pokoleń
nadeszły czasy sm-tne choć nie ma wielkich wojen
walczcie i pracujcie bo sm-tny będzie koniec
słychać krzyki kłamców, pieniądze idą pod stołem
zdrajcy się panoszą, biedni są bohaterowie
wiec zaciśnij pięści teraz właśnie twoja kolej
stańmy ramie w ramie, bo sm-tny będzie koniec

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...