lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu jurek mordel – te-tris

Loading...

[refren]
lubię jak w domu spoko i lubię jak w klubie dobrze
znów czuję formę, nie czuję, że tu jak dureń krążę
choć zdarza się, że gubię wątek, gadam w sumie mądrze
i czyj to rok jest, gdy pytają, przytakuję skromnie

[zwrotka 1: te-tris]
po-po pierwsze primo, to to taki bit, co poprawia nam krążenie
(let’s get pełny back to funk) niech to leci jak balon z helem
czas to przenieść z baru na parkiet
i nie ma tutaj veto, chociaż butla pęka
się odkręca szczęścia wentyl, a rano będę znów jak dętka… ekstra
jakaś dupa skręca coś na lewo, kibel, speedway, kopniak
wcześniej mądra szprycha była, dziś jej sam cylinder został
miny gościa do złej gry, ominę tani bajer, jakby padł tu lambo
i znowu bieg wydarzeń tu pozmieniam, pouprzedzam
poubiegam, nie policzę nawet lapsów za mną
primo drugie, nasz najlepszy czas nadchodzi wreszcie
od teraz nacieram i będę the bestem
we wszystkich tabelach; pieprzony excel
primo ultimo, jak wydech na wdech
pozmienia se ten, co dogoni szanse
te życie pod psem na szampan na pudle i suki
co robią victory lap dance

[bridge]
dosyć tej wyliczanki, dziś będziemy pić i tańczyć
kieliszki bić i szklanki, aż nadejdzie blady świt
mówią nam: optymiści, niepoprawni ryzykanci
aha, przynajmniej nie pierdolą już jak mamy żyć

[refren]
lubię jak w domu spoko i lubię jak w klubie dobrze
znów czuję formę, nie czuję, że tu jak dureń krążę
choć zdarza się, że gubię wątek, gadam w sumie mądrze
i czyj to rok jest, gdy pytają, przytakuję skromnie

[zwrotka 2: ras]
pierwszy toast za dni głodu, miesiąc w trasie, dwa dni w domu
blizny jak gwiazdki z naramienników
teraz życie, jak by je kradli komuś
przestałem wierzyć w przypadki już dawno
jak w dilera z pierwszą działką za darmo
nie pytam: “czemu ja? co to będzie?”
myślę: “kurwa, jak to ogarnąć?”
moje papierowe samoloty ma pilotować zygmunt stary
przejebałem już więcej czasu, niż bananowcy kwitu starych
zdarza się, żebyś się dostał do gwiazd, tu rzadziej
niż planowana ciąża w gimnazjum
ale nic jest niemożliwe, to jeszcze nie epitafium
z dobrego domu na złym osiedlu
znam wszystkich: prawników i przestępców
zasady chodników i uniwerków
stąd kilka wersów mam u nich w sercu
żyją jak chcą, żyję jak chcę
szczypię ją w tyłek, sprawdzam, czy to nie sen
jak pytasz mnie o to, co widzę na dnie, to kostki lodu…
trochę whiskey

[bridge]
dosyć tej wyliczanki, dziś będziemy pić i tańczyć
kieliszki bić i szklanki, aż nadejdzie blady świt
mówią nam: optymiści, niepoprawni ryzykanci
aha, przynajmniej nie pierdolą już jak mamy żyć

[refren]
lubię jak w domu spoko i lubię jak w klubie dobrze
znów czuję formę, nie czuję, że tu jak dureń krążę
choć zdarza się, że gubię wątek, gadam w sumie mądrze
i czyj to rok jest, gdy pytają, przytakuję skromnie

[zwrotka 3: astek]
sprzedaliśmy dziesięć tałków między nami super, spoko
zachowałem trochę hajsu, chyba za to kupię motor
zadowolony jarek steciuk, zadowolony fest
motor dla kumpli, motor dla wydawcy
niech glamrap napisze, że ziom ma gest! stać mnie!
mam większy fejm niż pierdolony jurek mordel
dziecko je z otwartą buzią, mama mu każe zamknąć mordę
lubię jak w domu świetnie, a że w domu teraz nędza
rozbijam się po świecie; malaysia airlines
lubię jak w klubie dobrze, znowu do klubu
i znowu nawijam, i znowu do tłumu
i znów minie chwila, nim zawinę sobie do domu jak ślimak
yeaaah nygga! nie dygam!
wbijam na właściwy życia tor i se śmigam!

[bridge: astek]
daje śmieszne wywiady, youtube’y i telewizja
podarowałem światu gift of gab jak tet i iza
rozprawiamy się z konkurencją; jarek – arek z tetem
ty chciałbyś wygrać w tym wyścigu? e, e!; jarek kretes

[outro: te-tris]

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...