lirik lagu uapa – te-tris
[zwrotka 1]
siemano dzieciaku jedziemy z tym rokiem, że dziś to się reszta ogląda
i znowu se z domu zrobiłem tu hotel, nie dygaj, nie weszła mi korba, ty
nie dla mnie chomąta, ty wybacz że giba się, kiwa, se leci na relaks już
taka natura se siadam do pióra i pizgam te wersy jak szczeniak, jo
sekrety rapera, niewiele już takich co ci tu nie podam na tacy, wiesz
tylko ta gadka co szczera otwiera i wchodzi jak browar na kacyk
zobaczył tu adam jak mama se czyta recenzje i płacze przez chwile
przez takie się żyje, a żagle mi targa huragan, nie żaden zefirek, jo
polak, katolik bym wolał anonim jak widzą mnie w roli gwiazdora
bo to, że se śmigam na fonii nie robi tu ze mnie w niewoli idola
i hola ja nie chce victora, oscara i nara za under na rapu fryderyk
mam armię co niesie latarnie, nie łapie na tanie pajaców bajery, jo
[?] maniery jak rugam to szewcom się robi tu nawet niesmacznie
jak coś im nie hula i mają tu gula to kurwa… no właśnie
i niesie mnie polot i nie chce tu koron, no chyba, że śmigam do hradec, wiesz
rum leje się z colą tak o naturalnie, resztę to widać po składzie
[refren]
prawdziwe sprawy kontra te głupie afery
szybkie zaprawy kontra za długie aftery
w drodze po swoje łatwo o żółte papiery
łapa za swoich przez to ląduję na cztery
[zwrotka 2]
nie jeden tu szuka recepty na śliskie tematy i kończy na lodzie
nie jeden kozaczył te love zamienił na dziwkę, co kończy na lodzie
nie dziwię się, ciężko jest ufać raperom, sam na was się ziomki zawodzę
ludzie czekają na brudne w wigilie, bo dosyć im szopki na co dzień
koty nadchodzę, starzy nadchodzę, a zostaw im te deklaracje
bo każdy kto rękę na pulsie ma w rapie, to łapie kto przejmie wakacje
nie będę na zawsze, ja kroje to słowo dla polski
bo nie powierzchowność a sens co ukryty się liczy i pozdro jaroński, ta
pozdro dla wioski każdej i miasta, nie ważna tu nazwa i rozmiar
bo czym się różnimy te lata i zimy czy jesień i klimy czy wiosna
coś o paradoksach, o planach i wnioskach, od tego nie daje się uciec
osiedla nie mają tu randek z rihanna a budzą się w czarnej dupie
miałem tupet, chciałem butę nosić w sercu, w ramkach świat
złoty dom na gwadelupie bez tych wersów – alcatraz
i nie ważne, prosta gadka, flow zagadka, avantgarde
wygram, przegram, top czy wpadka, znów ci o tym nagram rap, rap
znów ci o tym nagram rap
[refren]
prawdziwe sprawy kontra te głupie afery
szybkie zaprawy kontra za długie aftery
w drodze po swoje łatwo o żółte papiery
łapa za swoich przez to ląduję na cztery
lirik lagu lainnya :
- kumpulan lirik lagu dj tao alejo isakk › lirik lagu alejo isakk dj tao turreo sessions #14 – dj tao & alejo isakk
- kumpulan lirik lagu jacob ray › lirik lagu never gonna be just friends – jacob ray
- kumpulan lirik lagu rajku › lirik lagu chciałabym – rajku
- kumpulan lirik lagu big wild › lirik lagu something in the water – big wild
- kumpulan lirik lagu the orchids 1980s rock band › lirik lagu teenage babylon – the orchids (1980s rock band)
- kumpulan lirik lagu mano leyra › lirik lagu un début à tout – mano leyra
- kumpulan lirik lagu eliane fernandes › lirik lagu sai desse quarto (part. nathã elyezer) – eliane fernandes
- kumpulan lirik lagu stva › lirik lagu destiny – stva
- kumpulan lirik lagu sumika › lirik lagu 透明 (toumei) – sumika
- kumpulan lirik lagu l a gang › lirik lagu insta – l.a gang