lirik lagu bardzo zen – tepeel
[zwrotka 1]
na nadgarstku apple watch
gafa śledzi każdy krok
kręcisz reality show. chcesz się dzielić z braćmi
wielka szkoda że nie chodzi o charity work
wszystko, co robisz musisz wrzucić na story
zegar tyka z uporem, nic nie skusi, by zwolnił
sukces innych, gra kolejne nuty zazdrości
zamiast działać, się oglądasz na wychudłe idolki
one krążą między dubajem a zanzibarem
cały rok wakacje, tak to idzie zgodnie z planem
nazywają challengem, zwykłe naśladowanie
droga środkowego palca wiedzie je wprost ku nirwanie
ej, twoje życie niby kalambury
dwoje oczu, ale ślepo wierzysz w banialuki
zaczytujesz się w ukryte w chińskich ciastkach wróżby
powiedz, co ci wieszczka w szklanej wyczytała kuli
ej, co ty na to, aby nad staw ruszyć?
mała, daleko od zgiełku miasta nadstaw uszy
nie mów mi, że zapomniałaś, co to magia głuszy
doceń dar natury, poczuj zapach burzy
wiosna: woń kwitnącej mirabelki
jesień: barwne liście na karoserii
zima: kiedy wokół nas latają śnieżki
latem: porzucony słomkowy kapelusz, jump do rzeki
[refren]
szukasz złych omenów, wypatrujesz chupacabry
każdy dzień jest inny, komorebi wzbudza zachwyt
słońce to najlepszy lek! dwa plus dwa to czasem pięć
country side, wkoło świat, taki bardzo zen
szukasz złych omenów, wypatrujesz chupacabry
każdy dzień jest inny, komorebi wzbudza zachwyt
słońce to najlepszy lek! dwa plus dwa to czasem pięć
country side, wkoło świat, taki bardzo zen
[zwrotka 2]
ej, na nic była seria przypominajek
znowu za piętnaście siódma odwołujesz spotkanie
choć nie zawsze cię zrozumieć potrafię
wiedz, że i tak jesteś moim ulubionym koanem
temu kończę dzień samotny na pomoście
o zachodzie na mej dłoni siada promień
chcemy władać losem, choć trzymają nas emocje
natura pisze swoje haiku na spokojnie
zastygam w ciszy, sennie wtapiam w scenerię
i czuję bryzę na polikach, ziarnka piasku na ręce
staje się częścią krajobrazu tak jak białe kaczeńce
pan van gogh chyba tutaj sięgnie, mała, zaraz po pędzel
zastygam w ciszy, sennie wtapiam w scenerię
i czuję bryzę na polikach, ziarnka piasku na ręce
staje się częścią krajobrazu tak jak białe kaczeńce
pan van gogh, wow, wow, wow, wow
[refren]
szukasz złych omenów, wypatrujesz chupacabry
każdy dzień jest inny, komorebi wzbudza zachwyt
słońce to najlepszy lek! dwa plus dwa to czasem pięć
country side, wkoło świat, taki bardzo zen
szukasz złych omenów, wypatrujesz chupacabry
każdy dzień jest inny, komorebi wzbudza zachwyt
słońce to najlepszy lek! dwa plus dwa to czasem pięć
country side, wkoło świat, taki bardzo zen
lirik lagu lainnya :
- kumpulan lirik lagu yo yo honey singh › lirik lagu shor machega – yo yo honey singh
- kumpulan lirik lagu jonah blacksmith › lirik lagu saint mary’s cathedral – jonah blacksmith
- kumpulan lirik lagu rachael sage › lirik lagu character – rachael sage
- kumpulan lirik lagu my hair is bad › lirik lagu 教室とさよなら (kyoushitsu to sayonara) – my hair is bad
- kumpulan lirik lagu ostan stars › lirik lagu appa um paatham – ostan stars
- kumpulan lirik lagu the bonzo dog doo dah band › lirik lagu we were wrong (bonus track) – the bonzo dog doo dah band
- kumpulan lirik lagu yo soy john kenny › lirik lagu panas – yo soy john kenny
- kumpulan lirik lagu aj hernz › lirik lagu ice cream – aj hernz
- kumpulan lirik lagu nate fredrick › lirik lagu different shade of blue – nate fredrick
- kumpulan lirik lagu my hair is bad › lirik lagu 沈黙と陳列 幼少は永遠へ (chinmoku to chinretsu youshou wa eien e) – my hair is bad