lirikcinta.com
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lirik lagu awaria – wiśnia bakajoko

Loading...

wiśnia:
niezmiennie to siedzi we mnie me serce bije
niekoniecznie tutaj jest me serce bije
starsi w automaty małolaty graja w pile
lumpy pod sklepem sete bajlando w melinie
dla niektórych życie jest proste
zawedkować na prytę wyjebać się pod groszkiem
klimat dobrze znany to realia polskie
dzieciak zapłakany pyta co jest kurwa z ojcem
leży najebany w głowie ostry szałas
zarzucany nonstop moro klonozepan tramal
dla mnie to koleżko jest komediodramat
wstać na nogi ciężko łatwo wjebać się w kanał
niektórzy odbili od zapitych ziomali
się nie dali wjebać w macki pijackiej spirali
zostali weterani dobrze znani w okolicy
tak stali i namotali do kolejnej pryty

ref
awaria jest wariat alkoholu zgliszcza
frustracja jednych wzmacnia drugich wyniszcza
wizja na przyszłość koleżko często marna
bo większość na pewno nie widzi swego garba x2

zwrota druga czas wyrwać szluga zarzucić wędkę
ja akurat obok nich z buta z blancikiem szedłem
to rzeżucha słuchaj on że bucha jebnie
gruba niewyróba zaraz kurwa tutaj będzie
widzi sąsiadeczkę myśli mam flaszeczkę
przypilnuje psa pani da z zakupów resztę
minęła minuta ziomuś i już działa trawa
a do domu znowu ciężka nie łatwa przeprawa
padaka jest dla siniaka jak ma pod górkę
na czworaka się musi wdrapać wyzwanie trudne
może ktoś pomoże wątpię choć to sm-tne
zajechane ubranie brudne jebie okrutnie
jeden w spokoju uśnie i w chałupie cisza
drugiemu łachudrze włącza się domowy ninja
na nic się zda wszyswka jak za nic masz życie
tylko pucha paradoksalnie ratuje przed piciem

ref
awaria jest wariat alkoholu zgliszcza
frustracja jednych wzmacnia drugich wyniszcza
wizja na przyszłość koleżko często marna
bo większość na pewno nie widzi swego garba x2

protas:
jak nie pryta z gwina to spirytus bez zapoi
poratuj do piwa bo od rana już tam stoi
pod sklepem i wyrywa to szluga to złotówkę
morda cała sina chleb powszedni to ten w puszce
jego koleszka napruty kima sobie w trawie
dzisiaj wędki nie zarzucił całą sare dźwignął z torby babie
on se leży na wyciągu ona na etacie
choć się skarży co noc bogu nie odejdzie bo nie ma gdzie
lecę sobie mijam bolka co przynosi pecha
myślę co mnie złego spotka pod nocnym kolejka
na przystanku leży trupek gdzie za dawnych czasów
miałby już kieszenie puste obcy wracał stąd bez fantów
gdzie nie pójdziesz tam pijaków spotkasz wszędzie chleją
ulubiony zwrot polaków dobra pij nie pierdol
taka kultura słowiańska pić pierdolić nie żałować
nawet najlepsi w melanżach muszą kiedyś przystopować

ref
awaria jest wariat alkoholu zgliszcza
frustracja jednych wzmacnia drugich wyniszcza
wizja na przyszłość koleżko często marna
bo większość na pewno nie widzi swego garba x2

areczek:
6:00 zero w kieszeni melo
od najmłodszego tego taki z niego ostry diego
gdzie najebany stale andale andale
ariba riba chyba typ urodził się darem
liter zamyka szafę kiepa skręcić z kałuży
nie miękkie narkotyki jarać to mu nie służy
bez plecaka w podróży nieważne gdzie się budzi
czasami się wyjebie czasami się przewróci
do ludzi zawsze uśmiechnięty nastawiony
no bo wie że coś na farta se uciuła pierdolony
taki jest przyzwyczajony nie zmienia się w ogóle
pierdolę się nie golę wolę ze dwa zimne króle
w mandaty wbite chuje aż po same kule
tutaj też mają hierarchię oto swojskie żul
oldskule co na skórę ma wrzucone malowidła
upierdolone spodnie sztywna koszulinda
nos płaski jak bokser na zawiasach szczęka
okulary denka spójrz na niego wiśnienka
cóż takie życie ziomuś na pradze czy w lublinie
wiele dzielnic tego nie dostrzega o co biega z tego słynie
życie po głowie nie głaszcze a los nie wybiera
niejednego pozżera zabiera ja na to patrze
już tyle lat minęło a on stoi tutaj zawsze

ref
awaria jest wariat alkoholu zgliszcza
frustracja jednych wzmacnia drugich wyniszcza
wizja na przyszłość koleżko często marna
bo większość na pewno nie widzi swego garba x2

lirik lagu lainnya :

YANG LAGI NGE-TRENDS...

Loading...