lirik lagu konie – zero (pl)
[intro]
wokół moich powiek słone wody, nieruchomy strach
fale w mojej głowie na wybrzeża wypluwają statki
konie… konie… kopytami ryją piach
morze chce pochłonąć je jak skronie przybój wyobraźni
[zwrotka 1]
krew… ziemia i powietrze
złamię nos, ale się za bardzo nie przejmę
wiem… aż za dobrze jak chodzić po drzewie
w koronie jak król, co się połasił na czereśnie
kłamię i kradnę * wiem, to nie ładnie
ale jest fun * wiesz? * ćwiczę odwagę
kopiemy w gałę, czy gramy w siatkę
fiszki i kapsle, karty i plansze
erpegi, might and magic, na schodach w klatce palę
wolę się z ogniem bawić w pożary, duch z zapałek
przyjmie jak bóg ofiarę * już słychać bunt zabawеk
to taki kult na niby, ale ich koniec naprawdę
pójdą w masowe mogiły za jеdnym stałym garażem
budujesz bazę na drzewie czy kopiesz dół pod basen
na co mam wejść to wejdę, bo kto ma spaść, ten spadnie
to żaden wybór, a przecież nie jeden z został piratem
prawnikiem albo maklerem
ja do dziś wolę latanie
[skit]
[bridge]
mój mały chłopcze, kiedy w dłoniach twarz
próbujesz chować, gdy przełykasz płacz
pamiętaj, że ci dusza błyszczeć ma
nawet gdy w koło kwitnie czarny sad
my jak szalone ptaki w wielki świat
sami się wyrywamy z ciepłych gniazd
bo w życiu bywa tak, że patrzysz w dal
a ci spoczywa pod nogami skarb
[zwrotka 2]
walki na pięści, punche o matce
na mirabelki, walki o racje
i kto ma tatę lepszego i lepszy gadżet (no fajnie)
procesor, grafika, pamięć
dawno mnie mama na obiad wołała
zjem na kolację
a może by tak? * cicho, nie przy rodzicach
licho czuwa, nie sypia
bidon mam pełen picia
tyle szyb do wybicia
to cieszy, choć moja wina
jak świeczki na urodzinach nie ciąży jeszcze lawina[?]
latamy sami po mieście, wyżerka na degustacjach
supermarkety, salony, duże festyny na stacjach
nasze rowery rakiety * patyki miecze * napadam
na obce bazy się mierzyć jak potem z ciuchami pralka
czasem od śmierci milimetr * pełna bagatelizacja
(dzisiaj porobię się grochem
wóda i balet do rana)
czasami z nudów powoli sączymy się w jeden kanał
wolni jak fale w eterze, kiedy skaczemy po stacjach
dzisiaj konsola czy pecet? * siedzę do białego rana
po szkole rtl7, nie ma co robić, bo pada
(nie masz co robić? * to wpadaj!
ja wczoraj też na kolanach
dziś na spokojnie… no nie wiem
* może na piwo i blanta)
giełda i wypożyczalnia, gierki, fantasy i manga
pod drzwiami największy chachar
z osiedla obok wirażka
co pół godziny mnie sprawdza
bo może da się już zabrać
coś tam, że smoki i lanca
* czeka aż doczytam, klasa!
(pod drzwiami tłoczy sie banda
pół roku toczy mnie chandra
przeszywa sm*tek jak w nachlass
w końcu go zaćpam i zachlam
byle do jutra się łajba
buja po klubach i knajpach
potem jest cisza jak makiem zasiał
i kapitulacja…)
[outro]
lirik lagu lainnya :
- kumpulan lirik lagu kam davis › lirik lagu goin up – kam davis
- kumpulan lirik lagu count bass d › lirik lagu case o’ dilla – count bass d
- kumpulan lirik lagu ike jordan › lirik lagu amateur rap #1 (ike jordan) – ike jordan
- kumpulan lirik lagu greg frite › lirik lagu lgmdgf – le before – épisode 14 : “dimanche” – greg frite
- kumpulan lirik lagu brolle › lirik lagu sommarkort (en stund på jorden) – brolle
- kumpulan lirik lagu j unit › lirik lagu representin’, pt. 2 – j. unit
- kumpulan lirik lagu supreme ntm › lirik lagu la révolution du son – suprême ntm
- kumpulan lirik lagu lil pete › lirik lagu impatient freestyle – lil pete
- kumpulan lirik lagu stine bramsen › lirik lagu move forward – stine bramsen
- kumpulan lirik lagu eagle › lirik lagu let it bump – eagle